Kiedy Milena wróciła ze sklepu nie było ani Amandy, ani Nico.. Przestraszyła się tym faktem.. Kompletnie nie wiedziała co zrobić. Nie mogła sobie wybaczyć że zostawiła chłopca z Amandą. Nie wiedząc co ma robić, postanowiła zadzwonić do narzeczonego. Wybierając numer usiadła spokojnie przy stoliku w salonie, nagle obok kwiatów zobaczyła list.. Niepewnie otworzyła go.
"Mam Nico. Jeśli chcesz żeby nic mu się nie stało, Marco ma być ze mną. Jeśli kochasz tego dzieciaka to zrób to. Czekam na Reusa w Dusseldorf'ie. Inaczej Nico wyląduje w domu dziecka w Monachium. Zastanów się nad tym.
Buziaki ;*
Amanda i Nico"
Amanda i Nico"
Milena wpadła w szał i szok. Myślała że jak ją spotka to jej oczy wydrapie. Była tak wściekła że by pozabijała.. Bez namysłu zadzwoniła do Marco. Ten jak zwykle długo nie odbierał, bo po co.. Narzeczona poczeka. W końcu odebrał.
Marco: Słucham skarbie?
Milena: Reus! Wracaj do domu! Amanda porwała Nico! Martwię się. -wyznała
Marco: Co takiego?! Boże.. -przestraszył się
Milena: Tu Bóg nic nie ma do tego, prędzej szatan. -odpowiedziała
Marco: Nie przesadzaj kotku.. Już jadę.
Rozłączył się. Teraz wystarczyło na niego czekać. Na niego i jego opóźnione ruchy..
Marco: Słucham skarbie?
Milena: Reus! Wracaj do domu! Amanda porwała Nico! Martwię się. -wyznała
Marco: Co takiego?! Boże.. -przestraszył się
Milena: Tu Bóg nic nie ma do tego, prędzej szatan. -odpowiedziała
Marco: Nie przesadzaj kotku.. Już jadę.
Rozłączył się. Teraz wystarczyło na niego czekać. Na niego i jego opóźnione ruchy..
******
Marco wpadł do szatni jak z procy. Szybko się przebierał tak jak nigdy. Każdemu jego ruchowi się przyglądał Mario i sam nie mógł uwierzyć że tak się w ogóle da..
Mario: Marco.. Co się stało? -zdziwił się
Marco: Amanda porwała Nico. -powiedział zmęczony
Mario: Jak to?
Marco: Milena widocznie go nie dopilnowała. -odpowiedział
Mario: Jeśli będzie trzeba pomóc, to ja z Justyną i Holgim z chęcią pomożemy. -zaproponował
Marco: Wiem i bardzo wam dziękuję, ale spróbujemy dać sobie radę sami. -westchnął
Mario: Spoko. -uśmiechnął się
Marco: To cześć. -wyszedł
Mario: Marco.. Co się stało? -zdziwił się
Marco: Amanda porwała Nico. -powiedział zmęczony
Mario: Jak to?
Marco: Milena widocznie go nie dopilnowała. -odpowiedział
Mario: Jeśli będzie trzeba pomóc, to ja z Justyną i Holgim z chęcią pomożemy. -zaproponował
Marco: Wiem i bardzo wam dziękuję, ale spróbujemy dać sobie radę sami. -westchnął
Mario: Spoko. -uśmiechnął się
Marco: To cześć. -wyszedł
Mario uwielbiał małego Nico i sam nie mógł sobie tego wyobrazić że został porwany przez najlepszą przyjaciółkę Justyny. Postanowił jednak nie zadręczać kolejnym problemem swojej dziewczyny. Tylko w końcu zadać jej to odpowiednie pytanie na które się zbierał od dobrych kilku miesięcy. Wiedział że to już czas. Kupił piękny bukiet różowych róż i cudowny pierścionek z brylantem. Kiedy wszedł do mieszkania był tam jak zawsze pięknie nakryty stół, a na nim ustawione nakrycia do obiadu, widocznie Justyna jak zwykle przygotowała coś pysznego.
Wszedł do salonu, gdzie siedziała dziewczyna. Kiedy zobaczyła bukiet i pierścionek wyglądała na szczęśliwą, ale to nie potrwało długo...
Mario: Justynka? Wyjdziesz za mnie? -zapytał
Justyna: Ojej Mario.. Zaskoczyłeś mnie! -stwierdziła
Mario: Więc tak? Czy nie?
Justyna: Nie mogę tego przyjąć.. Nie chcę cię jeszcze bardziej obciążać.. Ja umrę. Znajdź sobie inną, ładniejszą, cudowniejszą.. -odpowiedziała ze łzami w oczach
Mario: Ale ty jesteś tą jedyną. Ciebie kocham. -tłumaczył
Justyna: Ale zrozum... Ja nie chcę być dla ciebie kłopotem.
Zaczęła głośno płakać i odjechała wózkiem do łazienki, gdzie zamknęła się na dłuższy czas. Mario pragnął z całego serca żeby dziewczyna była szczęśliwa i z nim.. Jednak znał ją dość dobrze, więc dał jej czas żeby to sobie sama spokojnie przemyślała, wiedział że potrafi zmienić zdanie z dnia na dzień. I wręcz na to tylko liczył. Nie chciał być nachalnym.
Wszedł do salonu, gdzie siedziała dziewczyna. Kiedy zobaczyła bukiet i pierścionek wyglądała na szczęśliwą, ale to nie potrwało długo...
Mario: Justynka? Wyjdziesz za mnie? -zapytał
Justyna: Ojej Mario.. Zaskoczyłeś mnie! -stwierdziła
Mario: Więc tak? Czy nie?
Justyna: Nie mogę tego przyjąć.. Nie chcę cię jeszcze bardziej obciążać.. Ja umrę. Znajdź sobie inną, ładniejszą, cudowniejszą.. -odpowiedziała ze łzami w oczach
Mario: Ale ty jesteś tą jedyną. Ciebie kocham. -tłumaczył
Justyna: Ale zrozum... Ja nie chcę być dla ciebie kłopotem.
Zaczęła głośno płakać i odjechała wózkiem do łazienki, gdzie zamknęła się na dłuższy czas. Mario pragnął z całego serca żeby dziewczyna była szczęśliwa i z nim.. Jednak znał ją dość dobrze, więc dał jej czas żeby to sobie sama spokojnie przemyślała, wiedział że potrafi zmienić zdanie z dnia na dzień. I wręcz na to tylko liczył. Nie chciał być nachalnym.
*******
Zmartwiona Milena i Marco zastanawiali się gdzie i jak szukać dziecka, wiedzieli że jeśli zadzwonią po policję to ona zostawi dziecko w jakimś przytułku dla sierot.
Milena: No mógłbyś coś zrobić! -powtarzała zdenerwowana
Marco: A co ja mogę!? -odpowiedział
Milena: Nie wiem.. Nie możemy przecież tak siedzieć bezczynnie.
Marco: Nie denerwuj się tak, będzie dobrze. -próbował ją pocieszyć
Milena: Wiesz co!? Tobie to chyba nigdy na nas nie zależało.. -odpowiedziała zła
Marco: Nie zależało?! Zawsze mi zależało! -krzyknął
Milena: Taaa.. Raz się ze mną przespałeś i zaszłam w ciąże! To wszystko przez ciebie. Gdyby nie Justyna nigdy byś na mnie uwagi nie zwrócił, zawsze oglądałeś się za innymi, modelkami.. -odpowiedziała
Marco: O czym ty mówisz!? Zawsze byłaś dla mnie ważna. Odkąd tylko pamiętam. -tłumaczył
Milena: Jakoś jak byłeś młodszy interesowała cię inna!
Marco: Chciałem tylko wzbudzić twoją zazdrość i chyba udało mi się. -stwierdził
Milena: No niestety udało ci się.. Miałam ochotę cię rozerwać na strzępy tak jak tą sukę. -powiedziała
Marco: Aż tak nielitościwie? -zachichotał
Milena: Aż tak! No co?! Musiałam iść na studniówkę z jakimś kujonem. -prychnęła
Marco: Wiesz jak cię kocham? -uśmiechnął się
Milena: No wiem.. -przytuliła się do niego.
__________________________________________________________________________
Rozdział z ogromnym poślizgiem, bo miał być tydzień temu, ale najpierw się popsuł komputer a następnie Ksawery mi zabrał prąd ;< Przepraszam.
Przy okazji dajcie linki do blogów, bo muszę po nadrabiać ;D
Milena: No mógłbyś coś zrobić! -powtarzała zdenerwowana
Marco: A co ja mogę!? -odpowiedział
Milena: Nie wiem.. Nie możemy przecież tak siedzieć bezczynnie.
Marco: Nie denerwuj się tak, będzie dobrze. -próbował ją pocieszyć
Milena: Wiesz co!? Tobie to chyba nigdy na nas nie zależało.. -odpowiedziała zła
Marco: Nie zależało?! Zawsze mi zależało! -krzyknął
Milena: Taaa.. Raz się ze mną przespałeś i zaszłam w ciąże! To wszystko przez ciebie. Gdyby nie Justyna nigdy byś na mnie uwagi nie zwrócił, zawsze oglądałeś się za innymi, modelkami.. -odpowiedziała
Marco: O czym ty mówisz!? Zawsze byłaś dla mnie ważna. Odkąd tylko pamiętam. -tłumaczył
Milena: Jakoś jak byłeś młodszy interesowała cię inna!
Marco: Chciałem tylko wzbudzić twoją zazdrość i chyba udało mi się. -stwierdził
Milena: No niestety udało ci się.. Miałam ochotę cię rozerwać na strzępy tak jak tą sukę. -powiedziała
Marco: Aż tak nielitościwie? -zachichotał
Milena: Aż tak! No co?! Musiałam iść na studniówkę z jakimś kujonem. -prychnęła
Marco: Wiesz jak cię kocham? -uśmiechnął się
Milena: No wiem.. -przytuliła się do niego.
__________________________________________________________________________
Rozdział z ogromnym poślizgiem, bo miał być tydzień temu, ale najpierw się popsuł komputer a następnie Ksawery mi zabrał prąd ;< Przepraszam.
Przy okazji dajcie linki do blogów, bo muszę po nadrabiać ;D
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, Amanda, zajebię ją, pod bogiem ;_;
OdpowiedzUsuńHolgi zrób coś, i ją tam przejedź! XD
Świetny, czekam na kolejny, a Nico ma wrócić cały do domu, bo Cię ukatrupię XD :*
I chyba jako pierwsza komentuję 8)
Gmkmkxvl kiedy w końcu uśmiercisz Amandę?! ;_;
OdpowiedzUsuńAmanda jest zua ;_;
Rozdział świetny jak awsze <3
I MAJĄ ZNALEŹĆ NICO! :*
Nosz kurde, nie dość że Amanda zabrała im dziecko to jeszcze przez nią Milena i Marco chwilę się kłócili. Ta kobieta zaczyna na serio mnie drażnić -.-
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to genialny <3 Nie mogę doczekać się kolejnego!
Zapraszam do mnie :) http://polaczyla-ich-pasja.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Oj moja bidulko :D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, ale mam tą Amandę rozszarpać grrr ;//
Biedny Nico ;c
Szkoda mi Mario, ale mam nadzieję, że Justynka zmieni zdanie ;)
Rozdział cudowny, piękny mrrr ; *
Czekam na nn.
Buziole ; *
http://piszczeklovestory.blogspot.com/
No no dzieje się ! Amanda oddawaj Nicko ! Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńNo no dzieje się ! Amanda oddawaj Nicko ! Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńMyślałam, że w tym rozdziale Nico wróci a Ty dalej katujesz tym stresem i emocjami :D
OdpowiedzUsuńOczywiście to dobrze, że się coś dzieje nie może być ciągle różowo ;)
Proszę bardzo : http://mr11mg10.blogspot.com/
-Kamila ;>
Czekam aż uśmiercisz Amandę... działa mi na nerwy ta suka za przeproszeniem...
OdpowiedzUsuńNico musi wrócić do Mileny i Marco cały i zdrowy!
Czekam na kolejny! Buziaki :***
+ zapraszam http://bvbstory.blogspot.com/ :)