To właśnie dzisiaj Justyna miała mieć operację, żeby móc znów chodzić. Pragnęła pogodzić się z Mileną, ale wiedziała że to nie będzie łatwe, szczególnie teraz kiedy dziewczyna wyprowadziła się od Marco i nikt nie wiedział gdzie ona się podziewa. Jednakże był jeden sposób żeby ją spotkać, w jej pracy, w redakcji.
Poprosiła Mario żeby ją podwiózł pod budynek gdzie pracuje Milena Kirchner. Kazała mu zaczekać, a sama pojechała swoim dwukołowym pojazdem, wjechała swobodnie do windy i znalazła się na piętrze gdzie pracuje jej przyjaciółka. Był tam pogrom pracujących ludzi, którzy się krzątali w przygotowaniu papierkowej roboty. Musiała się dopytać, gdzie jest teraz dziewczyna.
Justyna: Przepraszam.. Nie wie pan gdzie jest teraz Milena Kirchner? -zapytała
Mężczyzna: Milena jest niedaleko stanowiska numer 15. W dziale plotkarskim. -odpowiedział
Justyna: Dziękuję bardzo.
Stanowisko numer 15... Masakra.. Postanowiła pójść sobie na skróty i zadzwoniła do niej.. Nie była jeszcze taka głupia, bo pewnie by nie odebrała gdyby się dowiedziała że to ona dzwoni, dlatego też zastrzegała numer. Po kilku sygnałach oczekiwania odebrała..
Milena: Milena Kirchner. Słucham?
Justyna: Milena? To ja Justyna.. Mogłabyś podjeść do stanowiska numer 4? -zapytała
Milena: Justyna?! Ja nie chcę z tobą rozmawiać nawet! -krzyknęła
Justyna: Proszę nie rozłączaj się! Przyjdź! -odpowiedziała
Milena: No dobra.. -westchnęła
Justyna: Dzięki.
Justyna zauważyła wyłaniającą się sylwetkę dziewczyny spośród pracujących nieznajomych. Milena była wyraźnie czymś zdenerwowana i to nie obecnością Justyny. Gdyby była naprawdę wściekła na Lubomirską to by nie przyszła. Ukucnęła przy niej i spojrzała jej prosto w oczy. Po dłuższym przyglądaniu się oczom Mileny, było widać że była zmęczona i płakała przez całą noc.
Milena: Po co ty tu przyjechałaś? -zapytała
Justyna: Mam mieć dzisiaj operację i chciałabym się z tobą pogodzić.. Poza tym słyszałam że pokłóciłaś się z Marco i że się wyprowadziłaś. -odpowiedziała
Milena: Nie potrzebuję rozmowy. Ja już ci wybaczyłam. A teraz wracam do pracy. Cześć. -powiedziała krótko
Justyna: Poczekaj! Czemu jesteś taka... -zaczęła
Milena: Jaka? Przygnębiona, smutna, zła i niedobra? Na to pytanie powinien ci odpowiedzieć Reus! -krzyknęła
Justyna: Co się stało? -zdziwiła się
Milena: Zabrał mi dziecko. -powiedziała wracając do pracy
Justyna: Marco..
Po chwili Justyna wraca do Mario, czekającego na nią w samochodzie.
Mario: I jak? Wyjaśniłyście sobie wszystko? -zapytał
Justyna: Można tak powiedzieć.. -powiedziała cicho
Mario: Czyli? -zdziwił się
Justyna: Martwię się o nią.. Marco zabrał jej Nico. -odpowiedziała
Mario: Zabrał? Jak to?
Justyna: Nie mam pojęcia, nie chciała o tym gadać. Ale najważniejsze że mi wybaczyła. -westchnęła
Mario: Tak, dajmy im to załatwić między sobą. My jedziemy do Londynu. -uśmiechnął się
Justyna: Dokładnie. -zaśmiała się
Poprosiła Mario żeby ją podwiózł pod budynek gdzie pracuje Milena Kirchner. Kazała mu zaczekać, a sama pojechała swoim dwukołowym pojazdem, wjechała swobodnie do windy i znalazła się na piętrze gdzie pracuje jej przyjaciółka. Był tam pogrom pracujących ludzi, którzy się krzątali w przygotowaniu papierkowej roboty. Musiała się dopytać, gdzie jest teraz dziewczyna.
Justyna: Przepraszam.. Nie wie pan gdzie jest teraz Milena Kirchner? -zapytała
Mężczyzna: Milena jest niedaleko stanowiska numer 15. W dziale plotkarskim. -odpowiedział
Justyna: Dziękuję bardzo.
Stanowisko numer 15... Masakra.. Postanowiła pójść sobie na skróty i zadzwoniła do niej.. Nie była jeszcze taka głupia, bo pewnie by nie odebrała gdyby się dowiedziała że to ona dzwoni, dlatego też zastrzegała numer. Po kilku sygnałach oczekiwania odebrała..
Milena: Milena Kirchner. Słucham?
Justyna: Milena? To ja Justyna.. Mogłabyś podjeść do stanowiska numer 4? -zapytała
Milena: Justyna?! Ja nie chcę z tobą rozmawiać nawet! -krzyknęła
Justyna: Proszę nie rozłączaj się! Przyjdź! -odpowiedziała
Milena: No dobra.. -westchnęła
Justyna: Dzięki.
Justyna zauważyła wyłaniającą się sylwetkę dziewczyny spośród pracujących nieznajomych. Milena była wyraźnie czymś zdenerwowana i to nie obecnością Justyny. Gdyby była naprawdę wściekła na Lubomirską to by nie przyszła. Ukucnęła przy niej i spojrzała jej prosto w oczy. Po dłuższym przyglądaniu się oczom Mileny, było widać że była zmęczona i płakała przez całą noc.
Milena: Po co ty tu przyjechałaś? -zapytała
Justyna: Mam mieć dzisiaj operację i chciałabym się z tobą pogodzić.. Poza tym słyszałam że pokłóciłaś się z Marco i że się wyprowadziłaś. -odpowiedziała
Milena: Nie potrzebuję rozmowy. Ja już ci wybaczyłam. A teraz wracam do pracy. Cześć. -powiedziała krótko
Justyna: Poczekaj! Czemu jesteś taka... -zaczęła
Milena: Jaka? Przygnębiona, smutna, zła i niedobra? Na to pytanie powinien ci odpowiedzieć Reus! -krzyknęła
Justyna: Co się stało? -zdziwiła się
Milena: Zabrał mi dziecko. -powiedziała wracając do pracy
Justyna: Marco..
Po chwili Justyna wraca do Mario, czekającego na nią w samochodzie.
Mario: I jak? Wyjaśniłyście sobie wszystko? -zapytał
Justyna: Można tak powiedzieć.. -powiedziała cicho
Mario: Czyli? -zdziwił się
Justyna: Martwię się o nią.. Marco zabrał jej Nico. -odpowiedziała
Mario: Zabrał? Jak to?
Justyna: Nie mam pojęcia, nie chciała o tym gadać. Ale najważniejsze że mi wybaczyła. -westchnęła
Mario: Tak, dajmy im to załatwić między sobą. My jedziemy do Londynu. -uśmiechnął się
Justyna: Dokładnie. -zaśmiała się
******
Milena: Dzięki Holgi. -uśmiechnęła się
Holger: Jedz póki gorące. -odpowiedział
Marco: Milena! Holger! Znalazłaś sobie pocieszyciela! -krzyknął
Milena: Marco? Holger to tylko przyjaciel! -sprzeciwiła się
Marco: Tylko przyjaciel! -powiedział sarkastycznie
Holger: Nie jesteśmy razem! -tłumaczył
Marco: O spotkaniu z Nico możesz sobie tylko pomarzyć! -odpowiedział wychodząc
Milena: Ale Marco... Nie rób mi tego! -prosiła
Marco: Nie mam ochoty z tobą nawet rozmawiać! Zraniłaś mnie i Nico!
Zmęczona po pracy Milena postanowiła wrócić do domu, gdzie czekał na nią obiad przygotowany przez Holgera. Powolnie zdjęła torebkę i płaszcz, po czym usiadła do stołu. Uśmiechnięty od ucha do ucha Holger podawał jej jedzenie.
Milena: Dzięki Holgi. -uśmiechnęła się
Holger: Jedz póki gorące. -odpowiedział
Milena: Marco mi jeszcze nigdy nie zrobił obiadu.. W ogóle żadko przychodził na obiad. -wspomniała
Holger: Rozumiem. -przytaknął
Kiedy Milena skończyła posiłek poszła do sypialni się przebrać. Kiedy już skończyła zebrało jej się od tak na płacz.. Może z tęsknoty za narzeczonym i synkiem..
Holger: Rozumiem. -przytaknął
Kiedy Milena skończyła posiłek poszła do sypialni się przebrać. Kiedy już skończyła zebrało jej się od tak na płacz.. Może z tęsknoty za narzeczonym i synkiem..
Zmartwiony Badstuber stanem przyjaciółki poszedł do niej sprawdzić co się dzieje. Wszedł do jej pokoiku i zobaczył ją jak płacze i zakrywa oczy swoimi dłońmi. Podszedł o niej, usiadł obok i przyjacielsko ją przytulił.. Niestety Marco wszedł do pokoju i źle odczytał zamiary Holgera i pomyślał że dwójka ma się ku sobie..
Marco: Milena! Holger! Znalazłaś sobie pocieszyciela! -krzyknął
Milena: Marco? Holger to tylko przyjaciel! -sprzeciwiła się
Marco: Tylko przyjaciel! -powiedział sarkastycznie
Holger: Nie jesteśmy razem! -tłumaczył
Marco: O spotkaniu z Nico możesz sobie tylko pomarzyć! -odpowiedział wychodząc
Milena: Ale Marco... Nie rób mi tego! -prosiła
Marco: Nie mam ochoty z tobą nawet rozmawiać! Zraniłaś mnie i Nico!
Milena: A ty z tą Amandą to co?! Świętoszki! -wrzasnęła
___________________________________________________________________
A co mi tam! :D Pogłębiłam jeszcze bardziej konflikt xd
Nie boję się waszych sprzęciorów ;D
To do następnego! ;)
___________________________________________________________________
A co mi tam! :D Pogłębiłam jeszcze bardziej konflikt xd
Nie boję się waszych sprzęciorów ;D
To do następnego! ;)
Krowa z ciebie i tyle -.-
OdpowiedzUsuńNic więcej nie napiszę, bo nie mam ochoty ...
P.S. U mnie dwanaście !!
Haha.xD
OdpowiedzUsuńCiekawe czy sobie wybaczą.^^
Trochę mnie zaczynasz przerażać ze swoimi pomysłami.=)
Ale i tak to co piszesz jest genialne więc...Nie ma się do czego przyczepić.
Całuję.<3
Boziu, ale Ty mieszasz no. I przzerywasz no ;_; Dobra, ja u siebie też mieszam i przerywam, ale cii XD
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, a Milena i Marco mają się pogodzić no!
Radzę Ci zacząć się bać 8))
Ej co Ty robisz no!!!! Nie mogę znieść tyle nieszczęść, a Marco to debil sam nie lepszy a ocenia innych.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i mam nadzieję, że chociaż operacja Justyny się powiedzie :**
Pozdrawiam :))
ejj no!
OdpowiedzUsuńNie rób mi tego no!
Zaraz wpadne w depresje!
Oni maja się pogodzić no!
Pozdrawiam:)
Oj bój się bój kobieto ! :D <3
OdpowiedzUsuńMasz ich pogodzić !!!! xd
Jezu nie wytrzymam ;D
Czekam na kolejny ;3
Buziaki ;*
Glsdfghsdrh mam Cię zabić za to mieszanie?!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale grrr :*
Czekam na nowy <3
No nie! Tylko nie to! -.- Oni mi się mają pogodzić i to już w kolejnym rozdziale!! Inaczej się spotkamy :* :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to cudowny <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny
Pozdrawiam :*
P.S Zapraszam również do mnie ;)
Nie no oni musza sie pogodzic!
OdpowiedzUsuńJa normalnie już spać nie mogę przez Cb!
Rozdział genialny bądź co badź!
Buziaki:**
http://powrotyirozstania.blogspot.com/
A myślałam, że będzie wszystko ok w tym rozdziale :/
OdpowiedzUsuńNo, ale chyba będziesz dla nas tak litościwa i w następnym się pogodzą :D
Pozdrawiam ;*
-Kamila ;>