Milena się załamała.. Holger jak dobry przyjaciel usiłował ją pocieszyć, ale nie udawało mu się to. Dziewczyna wpadła w głęboką depresję i nie wychodziła ze swojego pokoju prawie wcale, jedynie czasem poszła do kuchni żeby coś zjeść, ale to tylko na chwilkę. Miała silny charakter, ale Marco zabronił jej się spotykania z synkiem i to ją wykończyło..
A Marco..? Reus też się załamał, kto wie czy nie bardziej, ale skutecznie potrafił to ukryć przed wszystkimi. Zajmował się Nico jak najlepiej potrafił, kiedy mógł zabierał go na treningi albo zostawiał u rodziców lub u Ani Lewandowskiej. Jednak obaj tęsknili za nią.
Nico: Tatusiu? A kjedy mama wluci? -zapytał
Marco: Nie martw się, niedługo.. -zapewniał
Nico: A tenśkniś za nio?
Marco: Bardzo, a ty maluszku? -wziął chłopca na ręce
Nico: Kocham ją i bajdzo tenśknie.. -wyznał
Marco: Nie martw się wróci. -zapewniał
Reus miał dość tęsknoty za dziewczyną, pragnął się z nią jak najszybciej pogodzić. Postanowił zaraz po treningu pojechać do Holgera i ich przeprosić. Nie było to dla niego łatwe, bo ucierpiała na tym jego męska duma, ale musiał ten konflikt jakoś zażegnać, w końcu sam do tego doprowadził. Na treningu był skupiony tylko na tym.. Nie reagował nawet na polecenia trenera Kloppa.
Klopp: Reus.. Co się dzieje? -zauważył że coś trapi chłopaka
Marco: Nic takiego trenerze, tylko pokłóciłem się z Mileną. -wytłumaczył
Klopp: Wy to się potraficie dzień w dzień się kłócić.. -stwierdził
Marco: No co prawda, to prawda... Ale tym razem poszło o coś gorszego.. -wyznał
Klopp: Dobra, idź już, bo jak się na ciebie patrzę to mi humor odchodzi.. Porozmawiaj z nią.
Marco: Tak.. Zrobię to jeszcze dzisiaj. -postanowił
Klopp: Tylko nie płacz jak cię odrzuci! -zaśmiał się
Marco: Postaram się to załatwić jak facet. -uśmiechnął się
Zmęczony po treningu pojechał pod blok gdzie przebywała jego ukochana z Holgim. Pod drodze kupił bukiet kwiatów, tych ulubionych Mileny, czyli żółtych róż. Wszedł schodami na 4 piętro, bo na jego nieszczęście winda była nieczynna. Kiedy już stanął pod mieszkaniem wziął głęboki oddech i zadzwonił dzwonkiem. Poczekał krótszą chwilę przed drzwiami, a potem otworzył mu Badstuber. Uśmiechnął się niepewnie do Marco i wpuścił go do mieszkania.
Holger: Milena jest u siebie w pokoju. -odpowiedział
Marco: Dzięki Holgi. -podziękował przyjacielowi
Holger: Nie zrób jej przykrości. -poradził
Marco: Jasne..
Marco ostatni raz przejrzał się w lusterku i przeczesał grzywę, po czym cicho zapukał do pokoju narzeczonej.. Usłyszał ciche "proszę" i zajrzał. Na łóżku siedziała Milena trzymając w ręku pudełko z chusteczkami higienicznymi. Wystarczyło że spojrzała na niego i znów zaczęła gorzko płakać. Kiedy chłopak podszedł do niej bliżej klęknął przed nią i zauważył na jej nadgarstku ślady po cięciu się żyletką.
Bez słowa mocno ją przytulił.
Marco: Już będzie dobrze..
Milena: Ja przepraszam Marco. -powiedziała ze łzami w oczach
Marco: Nie przepraszaj, byłem zbyt nieznośny.. Zraniłem cię, siebie i Nico. -wytłumaczył
Milena: Kocham cię.
Marco: Ja ciebie też kochanie.. -pocałował ją w policzek
Milena: Dałeś sobie radę z Nico? -zapytała
Marco: Jako tako.. Strasznie tęsknił za tobą. -uśmiechnął się
Milena: Ah.. Wy faceci.. Bez kobiety to byście zginęli.. -stwierdziła
Marco: Wrócisz do nas?
Milena: A mam jakieś inne wyjście? -odpowiedziała
Marco: Pomóc ci się spakować? -zapytał
Milena: No raczej.. -poruszyła ramionami
Marco pomógł Milenie się spakować i wspólnie opuścili mieszkanie Holgera, dziękując mu za wszystko przy okazji. Kiedy już dotarli do domu czekał tam na nich mały Nico, który w progu szczęśliwy wskoczył mamusi w ramiona.
Nico: Mamusia!! -piszczał szczęśliwy
Milena: No mamusia, wróciła do swojego małego bohatera! -uśmiechnęła się
Nico: Juz nigdy mie nie zośtwiś! I taty! -rozkazał
Milena: Już na zawsze będziemy razem! -pocałowała chłopca w policzek
Marco: To co maluszku? Może pójdziesz spać? -zachichotał
Milena: Reus! Jest dopiero 14! -zwróciła mu uwagę
Marco: Nie mogę się doczekać nocy. -zaśmiał się
Milena: Nie przy dziecku niewyżyty pasożycie! -zgania go
Nico: W noci bendom pociałunki nie dla dzieciów! -śmieje się
Marco: Hahahaha! Mały się szybko uczy! -zażartował
Milena: Debil!
Dziewczyna poszła do kuchni zrobić jedzenie dla małego chłopca, aż nagle zobaczyła ją opartą o framugę drzwi.. To była Amanda. Marco jeszcze się jej nie pozbył..
Amanda: Widzę że wróciłaś.. Chyba na marne.. -westchnęła
Milena: A ty na marne tu zostałaś. -odpowiedziała obojętnie
_____________________________________________________________________
Jeszcze pomęczę was xd A tak na prawdę to przestraszyłam się waszych sprzętów xD
To do następnego <3
A Marco..? Reus też się załamał, kto wie czy nie bardziej, ale skutecznie potrafił to ukryć przed wszystkimi. Zajmował się Nico jak najlepiej potrafił, kiedy mógł zabierał go na treningi albo zostawiał u rodziców lub u Ani Lewandowskiej. Jednak obaj tęsknili za nią.
Nico: Tatusiu? A kjedy mama wluci? -zapytał
Marco: Nie martw się, niedługo.. -zapewniał
Nico: A tenśkniś za nio?
Marco: Bardzo, a ty maluszku? -wziął chłopca na ręce
Nico: Kocham ją i bajdzo tenśknie.. -wyznał
Marco: Nie martw się wróci. -zapewniał
Reus miał dość tęsknoty za dziewczyną, pragnął się z nią jak najszybciej pogodzić. Postanowił zaraz po treningu pojechać do Holgera i ich przeprosić. Nie było to dla niego łatwe, bo ucierpiała na tym jego męska duma, ale musiał ten konflikt jakoś zażegnać, w końcu sam do tego doprowadził. Na treningu był skupiony tylko na tym.. Nie reagował nawet na polecenia trenera Kloppa.
Klopp: Reus.. Co się dzieje? -zauważył że coś trapi chłopaka
Marco: Nic takiego trenerze, tylko pokłóciłem się z Mileną. -wytłumaczył
Klopp: Wy to się potraficie dzień w dzień się kłócić.. -stwierdził
Marco: No co prawda, to prawda... Ale tym razem poszło o coś gorszego.. -wyznał
Klopp: Dobra, idź już, bo jak się na ciebie patrzę to mi humor odchodzi.. Porozmawiaj z nią.
Marco: Tak.. Zrobię to jeszcze dzisiaj. -postanowił
Klopp: Tylko nie płacz jak cię odrzuci! -zaśmiał się
Marco: Postaram się to załatwić jak facet. -uśmiechnął się
Zmęczony po treningu pojechał pod blok gdzie przebywała jego ukochana z Holgim. Pod drodze kupił bukiet kwiatów, tych ulubionych Mileny, czyli żółtych róż. Wszedł schodami na 4 piętro, bo na jego nieszczęście winda była nieczynna. Kiedy już stanął pod mieszkaniem wziął głęboki oddech i zadzwonił dzwonkiem. Poczekał krótszą chwilę przed drzwiami, a potem otworzył mu Badstuber. Uśmiechnął się niepewnie do Marco i wpuścił go do mieszkania.
Holger: Milena jest u siebie w pokoju. -odpowiedział
Marco: Dzięki Holgi. -podziękował przyjacielowi
Holger: Nie zrób jej przykrości. -poradził
Marco: Jasne..
Marco ostatni raz przejrzał się w lusterku i przeczesał grzywę, po czym cicho zapukał do pokoju narzeczonej.. Usłyszał ciche "proszę" i zajrzał. Na łóżku siedziała Milena trzymając w ręku pudełko z chusteczkami higienicznymi. Wystarczyło że spojrzała na niego i znów zaczęła gorzko płakać. Kiedy chłopak podszedł do niej bliżej klęknął przed nią i zauważył na jej nadgarstku ślady po cięciu się żyletką.
Bez słowa mocno ją przytulił.
Marco: Już będzie dobrze..
Milena: Ja przepraszam Marco. -powiedziała ze łzami w oczach
Marco: Nie przepraszaj, byłem zbyt nieznośny.. Zraniłem cię, siebie i Nico. -wytłumaczył
Milena: Kocham cię.
Marco: Ja ciebie też kochanie.. -pocałował ją w policzek
Milena: Dałeś sobie radę z Nico? -zapytała
Marco: Jako tako.. Strasznie tęsknił za tobą. -uśmiechnął się
Milena: Ah.. Wy faceci.. Bez kobiety to byście zginęli.. -stwierdziła
Marco: Wrócisz do nas?
Milena: A mam jakieś inne wyjście? -odpowiedziała
Marco: Pomóc ci się spakować? -zapytał
Milena: No raczej.. -poruszyła ramionami
Marco pomógł Milenie się spakować i wspólnie opuścili mieszkanie Holgera, dziękując mu za wszystko przy okazji. Kiedy już dotarli do domu czekał tam na nich mały Nico, który w progu szczęśliwy wskoczył mamusi w ramiona.
Nico: Mamusia!! -piszczał szczęśliwy
Milena: No mamusia, wróciła do swojego małego bohatera! -uśmiechnęła się
Nico: Juz nigdy mie nie zośtwiś! I taty! -rozkazał
Milena: Już na zawsze będziemy razem! -pocałowała chłopca w policzek
Marco: To co maluszku? Może pójdziesz spać? -zachichotał
Milena: Reus! Jest dopiero 14! -zwróciła mu uwagę
Marco: Nie mogę się doczekać nocy. -zaśmiał się
Milena: Nie przy dziecku niewyżyty pasożycie! -zgania go
Nico: W noci bendom pociałunki nie dla dzieciów! -śmieje się
Marco: Hahahaha! Mały się szybko uczy! -zażartował
Milena: Debil!
Dziewczyna poszła do kuchni zrobić jedzenie dla małego chłopca, aż nagle zobaczyła ją opartą o framugę drzwi.. To była Amanda. Marco jeszcze się jej nie pozbył..
Amanda: Widzę że wróciłaś.. Chyba na marne.. -westchnęła
Milena: A ty na marne tu zostałaś. -odpowiedziała obojętnie
_____________________________________________________________________
Jeszcze pomęczę was xd A tak na prawdę to przestraszyłam się waszych sprzętów xD
To do następnego <3
no nareszcie!!!!!!
OdpowiedzUsuńMyślałam, ze nie wytrzymam z napiecia!:D
Pozdrawiam:**
Mogę zajebać Amandę? Chyba nikt po niej płakać nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział *.*
Czekam na nowy <3
JDOSOSJZS, AMANDA, ZGIN, SJSOSPSZNZIS.
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, tylko tej suki *Amandy* się pozbądź. :/ Niech nawet Holgi ją załatwi, rozjeżdżając ją XD
I DOBRZE, ŻE SIĘ POGODZILI! <3 ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM <33
A Nico to w tatusia się wrodził, heh :3
czekam na kolejny cudny rozdział <33
/Dominika Badstuber * dodano z telefonu, heh 8) *
hahahha :D i dobrze, że się przestraszyłaś ! :D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
hahaha Nico wdał się w tatę :P
Czekam na kolejny ;p
Buziole wspólniczko ; *****
wiedziałam, że szantaż podziała!:D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że się pogodzili.
Teraz cały dzień z bananem na twarzy będę chodzić!
A tą Amandę to w kosmos wysłać!
Pozdrawiam:)
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
wspanialy rozdzial c; ehh ta Amanda . niech zginie !!
OdpowiedzUsuńsuper rozdział .
OdpowiedzUsuńNAreszczie się pogodzilli .
Tylko jeszcze Amanda
Czekam na nastepny
Tak miło było, cieszyłam się że się pogodzili, a tu ta Amanda... niech spada, noo... -.-
OdpowiedzUsuńJaki ten Marco niewyżyty ;D rozwala mnie! super rozdział i czekam na kolejny. Buziaki :***
Boski rozdział! <3 Jak dobrze się pogodzili! Tylko niech Amanda się odwali -.-
OdpowiedzUsuńNajlepsze teksty Nico "W noci benodom pocałunki nie dla dzieciów" Rozwaliłaś mnie tym :D Czekam z niecierpliwością na kolejny
Pozdrawiam :*
Och Bóg Ci w dzieciach wynagrodzi za Twa dobroć, że ich pogodziłaś i to, że zawału nie dostanę!:D
OdpowiedzUsuńAmanda zginie, obiecuję!
Sama tego czynu dokonam!
Pozdrawiam:**
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Aż mi normalnie chce się żyć hahaha:D
OdpowiedzUsuńPogodzili się <33
Zaciesz totalny ale podpisuje się po komentarzem Julity! Hahahaha też zgładzę Amandę :D
Pozdrawiam<33
http://powrotyirozstania.blogspot.com/