Marco: Ja i Milena? Chyba cię pokręciło? Ona mnie nie lubi.. -wyparł się
Justyna: Ona? No może trochę, ale daj się jej polubić! -uśmiechnęła się
Marco: Co? Mam iść z nią do łóżka? -zasugerował
Justyna: A chcesz? -zapytała
Marco: No nie mam nic przeciwko.. Ma swoje kobiece wdzięki i w ogóle.. Ale.. -wytłumaczył
Justyna: Ale? Oj tam. Musisz ją lepiej poznać. Iść na jakąś kawę czy coś.. -odpowiedziała
Marco: Wstydzę się jej... Bo ona była z chłopakami o wiele przystojniejszymi.. A ja? Taki z którym nikt by się w życiu nie umówił.. -westchnął
Justyna: Ja bym się umówiła. Ale i tak sądzę że ty i Milka bylibyście lepsi.. -upierała się
Marco: Taa.. Ale ty nie masz takich wymagań jak ona.
Justyna: Jak chcesz to mogę ją jutro z tobą umówić. -uśmiechnęła się
Marco: Seryjnie? Super! -uśmiechnął się
Justyna: Seryjnie.. -uśmiechnęła się
Marco: No to co będziemy się rozstawać.. -stanęli obok furtki
Justyna: No niestety.. Muszę wrócić do swojego świata. -odpowiedziała
Marco: Ta. No to trzymaj się! -przytulił ją
Justyna: Ty też i pozdrów Moritz'a ode mnie. -odwzajemniła uścisk
Marco wracał sam, uśmiechnięty i zadowolony z tego że na dyskotece pocałował Justynę i będzie mógł umówić się z Mileną, która mogła się w końcu do niego przekonać. Czuł się taki popularny.. Po kilku minutach dotarł do hotelu i wszedł do pokoju gdzie leżał sobie na łóżku Moritz, Leo nie było. Pewnie biegał z Lewandowskim robić kawały Kloppowi. Ostatnio przykleili go do krzesełka na treningu.
Moritz: I jak po zabawie? -zapytał
Marco: Czemu się zerwałeś? Justyna cię szukała. -odpowiedział
Moritz: Na pewno jej nie zaciągnąłeś do łóżka? -zapytał niepewnie
Marco: O czym ty mówisz? -zdziwił się
Moritz: Widziałem jak się z nią całowałeś. -odpowiedział
Marco: Aha. O to ci chodzi? Zazdrosny? -uśmiechnął się
Moritz: Nie. Ale tak się nie robi.. Zrobiłeś jej nadzieje. -westchnął
Marco: Nie zrobiłem jej żadnych nadziei.. Jedyne nadzieje to ta że niedługo ty zerwiesz ze swoją dziewczyną i będziesz z Justyną, bo widać jaki jesteś o nią zazdrosny.. -odpowiedział
Moritz: Może będę, a może nie.. Ładna jest, ale ma surowych rodziców. Pewnie dostanie teraz od nich szlaban.. -westchnął
Marco: Kurczaki... Szkoda mi jej. Może coś da się zrobić. Pewnie będzie zrozpaczona..-rzekł
Moritz: A co ty sobie myślisz... Sam nie chciałbym mieć takiego życia jak ona. -odpowiedział
******
Tymczasem w domu Justyny rozpętała się wielka burza. Od wejścia naskoczyła na nią matka, a potem jeszcze ojciec się dołączył. Wszystko o to że wróciła późno do domu i że wróciła z jakimś blondynem, którego nie znają i przez to niby jakich ich wizerunek ucierpiałby..
Justyna: A bo co nie wolno mi? -krzyczała
Matka: Nie! Bo go nie znasz! -odkrzykiwała
Ojciec: Jeszcze by cię zgwałcił! -krzyczał
Justyna: To jest mój kolega! I nie zgwałciłby mnie!
Matka: Nie znasz ludzi! Są podli! -odpowiedziała
Justyna: Ale go znam i ręczę za niego! -przekrzykiwała
Ojciec: Oddawaj telefon i laptop! Masz szlaban na dwa miesiące! -rozkazał
Justyna: Masz i się tym udław! -krzyknęła
Justyna: A bo co nie wolno mi? -krzyczała
Matka: Nie! Bo go nie znasz! -odkrzykiwała
Ojciec: Jeszcze by cię zgwałcił! -krzyczał
Justyna: To jest mój kolega! I nie zgwałciłby mnie!
Matka: Nie znasz ludzi! Są podli! -odpowiedziała
Justyna: Ale go znam i ręczę za niego! -przekrzykiwała
Ojciec: Oddawaj telefon i laptop! Masz szlaban na dwa miesiące! -rozkazał
Justyna: Masz i się tym udław! -krzyknęła
Matka: Masz na górę, nie złaź i nie pyskuj mi! -zasyczała
Dziewczyna z płaczem pobiegła na górę. Rzuciła się na łóżko i wypłakiwała się w poduszkę..
Po chwili usłyszała jakieś łopotanie do okna. Otworzyła drzwi balkonowe i wyszła na zewnątrz. Leżał tam kamień, szczelnie opakowany w papier. Spojrzała na ciemną ulicę i zobaczyła uciekającą postać. Może się wydawać że to był mężczyzna ubrany w bluzę z kapturem i jeansy oraz adidasy.
Dziewczyna z płaczem pobiegła na górę. Rzuciła się na łóżko i wypłakiwała się w poduszkę..
Po chwili usłyszała jakieś łopotanie do okna. Otworzyła drzwi balkonowe i wyszła na zewnątrz. Leżał tam kamień, szczelnie opakowany w papier. Spojrzała na ciemną ulicę i zobaczyła uciekającą postać. Może się wydawać że to był mężczyzna ubrany w bluzę z kapturem i jeansy oraz adidasy.
Wyjęła kamień i rzuciła go do ogródka. Wzięła kartkę i zaczęła ją czytać...
____________________________________________________________________
Trochę krótko, bo obiecałam pomóc mamie. Spróbuję w poniedziałek napisać dłużej.. :)
Postaram się dzisiaj wrzucić jakąś muzykę na bloga..
____________________________________________________________________
Trochę krótko, bo obiecałam pomóc mamie. Spróbuję w poniedziałek napisać dłużej.. :)
Postaram się dzisiaj wrzucić jakąś muzykę na bloga..
jak mi szkoda Justyny. ma przewalone. życie z takimi rodzicami to udręka. nie wiem czemu ale ona jakoś bardziej pasuje mi do Reusa niż do Mo. sama nie wiem czemu o.O ciekawi mnie co jest na tej kartce napisane, czyżby Marco coś wymyślił szalonego? no nie wiem, nie wiem. czekam więc na nastepny rozdział !
OdpowiedzUsuńa ten jest fenomenalny dziewczyno <33
pozdrawiam
Nie rozumiem rodziców Justyny. Jak można ją aż tak kontrolowac? Przecież nie jest małą dziewczynką, jest już dużą dziewczyną która umie o siebie zadbać.
OdpowiedzUsuńDobrze że Marco wyciągnął ją na tą impreze. Troszeczkę się odstresowała i zapomiała o wszystkich zakazach.Mam nadzije że Marco i Justyna będą wkrótce razem <3
http://freedoomcry.blogspot.com zapraszam na nowy ;)
super rozdział marco powienien byc z justyna i zapraszam do siebie dopiero zaczynam http://kovma.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkurcze szkoda że taki krótki :(
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dalej ;)
a najgorsze jest to że dowiem się dopiero w poniedziałek :(
świetny rozdział.czekam na kolejny z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialnie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny, zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńlawkaktorazmieniazycie.blogspot.com
lenka-borussia-story.blogspot.com komentarze mile widziane :-)
i co z ta kartką? :D
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny! czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńhttp://lukasz-julia-story.blogspot.com/-zapraszam do siebie
Boże jest to cudowne xd
OdpowiedzUsuńU mnie nowy , zaraz nadrabiam od początku ;)
Świetne ! Zapraszam na mój nowy : http://na-zawsze-razem-ty-i-ja.blogspot.com/ ;*
OdpowiedzUsuńFantastyczne opowiadanie.Dopiero na nie trafiłam i bardzo mi się podoba.mam nadzieję że justyna wyrwie się z sideł rodziców.Życzę weny:)
OdpowiedzUsuń