Zaraz po wygranym meczu o Puchar Niemiec przez Bayern, Marco gratulował zwycięstwa kolegom z Monachium. Gdy już szedł do szatni zobaczył Milenę i Leo zaraz obok wejścia, dziewczyna trzymała w ręku kopertę z wynikiem testu. Leonardo zatrzymał Reusa.
Leo: Chodź, zaraz dowiesz się że nie jesteś ojcem Nico. -prychnął
Marco: Ja w porównaniu z tobą jestem milszy dla Mileny. -odpowiedział
Leo: Jak okaże się że dziecko jest moje, zabieram Milenkę do siebie.
Marco: A jak nie, to będzie ze mną. -stwierdził
Milena: No dobra... Chłopaki otwieram.. -powiedziała otwierając kopertę
Leo: I teraz zobaczymy, kto tu jest ty zrobionym w klauna. -zaśmiał się w oczy Marco
Milena: Ojcem Nico jest... -zaczęła
Leo: No szybciej!
Milena: Niestety.. Leo.. Nie jesteś tatą chłopca. Jest nim Marco. -odpowiedziała
Leo: Co!?! -wyrwał jej z ręki dokument
Milena: Normalnie, Marco jest ojcem biologicznym Nico. -westchnęła
Marco: Czyli jednak jestem tatuśkiem! -uśmiechnął się
Milena: No jesteś, jesteś! -pocałowała go w policzek
Marco: Kocham cię wiesz? -przytulił ją najmocniej jak umiał
Milena: No wiem! Codziennie mi to mówisz! -zaśmiała się
Marco: Będę ci mówił jeszcze częściej!
Tymczasem Justyna po meczu ucięła sobie krótką i przyjemną pogawędkę z jej nowym trenerem. Był bardzo młody, przystojny i inteligentny, więc nie jedna zawodniczka z jej drużyny za nim szalała z miłości. Jednakże Justyna do nich nie należała, wolała się spotykać z Mario, który był niewysoki, wstydliwy i często miał głupie pomysły. Mimo wszystko Goetze twierdził że dziewczyna jest zauroczona młodym trenerkiem i robił się coraz bardziej o nią zazdrosny.
Trener: Jestem bardzo zadowolony że będzie pani chciała trenować pod moim okiem. -uśmiechnął się
Justyna: Ja również się cieszę z tego powodu. -odpowiedziała
Trener: A co pani powie jutro na kawę po porannym treningu? -zapytał
Justyna: Nie wiem.. Chyba raczej nie, bo mój chłopak jutro wyjeżdża.. -westchnęła
Trener: O! To pani ma chłopaka? -zdziwił się
Justyna: Tak, od niedawna chodzę z Mario Goetze. -wspomniała
Trener: Właśnie tu idzie, więc do zobaczenia jutro. -pozdrowił ją
Justyna: Do zobaczenia! -uśmiechnęła się
Mario: Cześć kochanie. -podszedł do niej
Justyna: No cześć. Gratuluję pucharu! -chciała go pocałować w policzek, ale ten się odsunął
Mario: Dzięki.
Justyna: Co jest? Czemu nie dasz buziaka? -zdziwiła się
Mario: Po prostu, nie mam humoru. -odpowiedział
Justyna: Po prostu? Jesteś zazdrosny o niego?! -zdziwiła się
Mario: Nie jestem! -powiedział głośno
Justyna: To?! Wiesz co! Denerwujesz mnie ostatnio! -krzyknęła
Mario: Ty mnie też! Zastanów się w końcu! Chcesz być ze mną czy z nim!? -zapytał wściekły
Justyna: No z tobą! Przecież go nie kocham! -powiedziała zła
Mario: Nie kłam! Widzę jak na niego patrzysz! Na mnie tak nigdy nie patrzysz! -powiedział zazdrosny
Justyna: Wiesz co! Ja się z zazdrośnikami nie zadaję! -wyznała
Mario: No i super! Możemy ze sobą zerwać jeśli tego chcesz! -prychnął
Justyna: A ty tego chcesz?!
Mario: Tak! Chcę! -powiedział w emocjach
Justyna: Ja też! Żałuję że z tobą byłam durniu! -powiedziała odchodząc
Mario: Ja też żałuję! Jesteś zwykłą idiotką bez uczuć! Zraniłaś mnie przy pierwszej lepszej okazji!
Leo: Chodź, zaraz dowiesz się że nie jesteś ojcem Nico. -prychnął
Marco: Ja w porównaniu z tobą jestem milszy dla Mileny. -odpowiedział
Leo: Jak okaże się że dziecko jest moje, zabieram Milenkę do siebie.
Marco: A jak nie, to będzie ze mną. -stwierdził
Milena: No dobra... Chłopaki otwieram.. -powiedziała otwierając kopertę
Leo: I teraz zobaczymy, kto tu jest ty zrobionym w klauna. -zaśmiał się w oczy Marco
Milena: Ojcem Nico jest... -zaczęła
Leo: No szybciej!
Milena: Niestety.. Leo.. Nie jesteś tatą chłopca. Jest nim Marco. -odpowiedziała
Leo: Co!?! -wyrwał jej z ręki dokument
Milena: Normalnie, Marco jest ojcem biologicznym Nico. -westchnęła
Marco: Czyli jednak jestem tatuśkiem! -uśmiechnął się
Milena: No jesteś, jesteś! -pocałowała go w policzek
Marco: Kocham cię wiesz? -przytulił ją najmocniej jak umiał
Milena: No wiem! Codziennie mi to mówisz! -zaśmiała się
Marco: Będę ci mówił jeszcze częściej!
Tymczasem Justyna po meczu ucięła sobie krótką i przyjemną pogawędkę z jej nowym trenerem. Był bardzo młody, przystojny i inteligentny, więc nie jedna zawodniczka z jej drużyny za nim szalała z miłości. Jednakże Justyna do nich nie należała, wolała się spotykać z Mario, który był niewysoki, wstydliwy i często miał głupie pomysły. Mimo wszystko Goetze twierdził że dziewczyna jest zauroczona młodym trenerkiem i robił się coraz bardziej o nią zazdrosny.
Trener: Jestem bardzo zadowolony że będzie pani chciała trenować pod moim okiem. -uśmiechnął się
Justyna: Ja również się cieszę z tego powodu. -odpowiedziała
Trener: A co pani powie jutro na kawę po porannym treningu? -zapytał
Justyna: Nie wiem.. Chyba raczej nie, bo mój chłopak jutro wyjeżdża.. -westchnęła
Trener: O! To pani ma chłopaka? -zdziwił się
Justyna: Tak, od niedawna chodzę z Mario Goetze. -wspomniała
Trener: Właśnie tu idzie, więc do zobaczenia jutro. -pozdrowił ją
Justyna: Do zobaczenia! -uśmiechnęła się
Mario: Cześć kochanie. -podszedł do niej
Justyna: No cześć. Gratuluję pucharu! -chciała go pocałować w policzek, ale ten się odsunął
Mario: Dzięki.
Justyna: Co jest? Czemu nie dasz buziaka? -zdziwiła się
Mario: Po prostu, nie mam humoru. -odpowiedział
Justyna: Po prostu? Jesteś zazdrosny o niego?! -zdziwiła się
Mario: Nie jestem! -powiedział głośno
Justyna: To?! Wiesz co! Denerwujesz mnie ostatnio! -krzyknęła
Mario: Ty mnie też! Zastanów się w końcu! Chcesz być ze mną czy z nim!? -zapytał wściekły
Justyna: No z tobą! Przecież go nie kocham! -powiedziała zła
Mario: Nie kłam! Widzę jak na niego patrzysz! Na mnie tak nigdy nie patrzysz! -powiedział zazdrosny
Justyna: Wiesz co! Ja się z zazdrośnikami nie zadaję! -wyznała
Mario: No i super! Możemy ze sobą zerwać jeśli tego chcesz! -prychnął
Justyna: A ty tego chcesz?!
Mario: Tak! Chcę! -powiedział w emocjach
Justyna: Ja też! Żałuję że z tobą byłam durniu! -powiedziała odchodząc
Mario: Ja też żałuję! Jesteś zwykłą idiotką bez uczuć! Zraniłaś mnie przy pierwszej lepszej okazji!
******
Szczęśliwy Marco postanowił odwieźć zmęczoną Milenę i już śpiącego Nico do mieszkania. Kiedy wyszli z samochodu Reus wziął na ręce śpiącego chłopca, a Milena założyła na siebie ciepłą bluzę ukochanego. Gdy już mieli wejść do budynku dziewczyna zauważyła idącą w ich stronę Justynę, która wyraźnie płakała.
Milena: Justyna? Co się stało? -zapytała
Justyna: Rozstałam się z Mario. -powiedziała ze łzami w oczach
Marco: Tak szybko? -zdziwił się
Milena: Marco! -zwróciła mu uwagę
Justyna: Jestem idiotką.. -odpowiedziała
Milena: Oj nie jesteś! Chodź do mnie, pogadamy. -przytuliła przyjaciółkę
Marco: Kochanie.. Ale... -próbował się sprzeciwić
Milena: Reus! Nieś Nico na górę! -odpowiedziała
Justyna: Dzięki, jesteś wspaniałą kumpelką. -uśmiechnęła się
Milena: No wiem. -zaśmiała się
Marco: A jaką wspaniałą kochanką! -stwierdził
Milena: Idź już sobie! -powiedziała zawstydzona
Marco poszedł położyć małego chłopca do łóżeczka, a Milena zaprowadziła smutną przyjaciółkę do salonu, gdzie miały porozmawiać o jej zerwaniu z Mario.
Kiedy Reus wyszedł z pokoju dziecka, wziął Milenę pod rękę i wyprowadził ją do kuchni, osobiście dziewczyna nie lubiła mieć tajemnic przed Justyną.
Milena: Co jest? -zapytała
Marco: Zawsze jak jest jakiś problem to wszyscy ciągną do ciebie, a mnie zostawiasz na boczny tor! Czuję się odrzucony! -odpowiedział
Milena: Marco! Przecież to jest moja przyjaciółka, muszę jej pomóc. -stwierdziła
Marco: A ja jestem twoim chłopakiem! Chcę z tobą być! -tłumaczył
Milena: No przecież jesteś! Jutro uczcimy twoje zwycięstwo nad Leo, teraz idę do Justyny.
Marco: Wiesz że uwielbiam kiedy tak się o wszystko troszczysz? -uśmiechnął się
Milena: Hahaha! Jutro potroszczę się o ciebie! -zaśmiała się
Marco: Liczę na to kocurku. -pocałował ją w czoło
Milena: Justyna? Co się stało? -zapytała
Justyna: Rozstałam się z Mario. -powiedziała ze łzami w oczach
Marco: Tak szybko? -zdziwił się
Milena: Marco! -zwróciła mu uwagę
Justyna: Jestem idiotką.. -odpowiedziała
Milena: Oj nie jesteś! Chodź do mnie, pogadamy. -przytuliła przyjaciółkę
Marco: Kochanie.. Ale... -próbował się sprzeciwić
Milena: Reus! Nieś Nico na górę! -odpowiedziała
Justyna: Dzięki, jesteś wspaniałą kumpelką. -uśmiechnęła się
Milena: No wiem. -zaśmiała się
Marco: A jaką wspaniałą kochanką! -stwierdził
Milena: Idź już sobie! -powiedziała zawstydzona
Marco poszedł położyć małego chłopca do łóżeczka, a Milena zaprowadziła smutną przyjaciółkę do salonu, gdzie miały porozmawiać o jej zerwaniu z Mario.
Kiedy Reus wyszedł z pokoju dziecka, wziął Milenę pod rękę i wyprowadził ją do kuchni, osobiście dziewczyna nie lubiła mieć tajemnic przed Justyną.
Milena: Co jest? -zapytała
Marco: Zawsze jak jest jakiś problem to wszyscy ciągną do ciebie, a mnie zostawiasz na boczny tor! Czuję się odrzucony! -odpowiedział
Milena: Marco! Przecież to jest moja przyjaciółka, muszę jej pomóc. -stwierdziła
Marco: A ja jestem twoim chłopakiem! Chcę z tobą być! -tłumaczył
Milena: No przecież jesteś! Jutro uczcimy twoje zwycięstwo nad Leo, teraz idę do Justyny.
Marco: Wiesz że uwielbiam kiedy tak się o wszystko troszczysz? -uśmiechnął się
Milena: Hahaha! Jutro potroszczę się o ciebie! -zaśmiała się
Marco: Liczę na to kocurku. -pocałował ją w czoło
******
Wiedząc że wina jest też po stronie Justyny, Marco postanowił odwiedzić swojego przyjaciela w hotelu w którym teraz miał mieszkać. Gdy już stanął pod jego pokojem, delikatnie zapukał do drzwi. Mario cichym głosikiem zaprosił go do środka. Chłopak w porównaniu do Justyny nie płakał, ale był mocno poruszony psychicznie, że gdyby to nie był Marco to pewnie nie odezwałby się słowem.
Marco: Zraniła cię? -zapytał
Mario: Tak. Bardzo. -potwierdził
Marco: To może powinieneś z nią pogadać? -zaproponował
Mario: Jak? Pewnie nie chce się ze mną nawet widzieć. Byłem o nią strasznie zazdrosny.. -westchnął
Marco: Kochałeś ją najbardziej na świecie?
Mario: Tak. Nikogo nie kocham poza nią, jest jedyną bliską dla mnie osobą. -wytłumaczył
Marco: A rodzina? Rodzice? -zdziwił się
Mario: Jestem z domu dziecka. Byłem tam kilka lat, a później przygarnęła mnie nowa rodzina. Nie potrafiłem kochać, dopóki jej nie poznałem. Ona zmieniła moje życie na zawsze. -odpowiedział
_________________________________________________________________________
A nie mówiłam że coś będzie! Mówiłam xd
Wiem że było 9 komentarzy wcześniej i pewnie niektórzy siedzieli jak na szpilkach i wyklinali mnie do komputera, ale nie miałam czasu żeby dodać kolejny. :p Po prostu.. Jadę do szkoły o 6:30 a wracam o 16:00, dzisiaj na szczęście mogłam wrócić wcześniej :) Kolejny wkrótce!
Marco: Zraniła cię? -zapytał
Mario: Tak. Bardzo. -potwierdził
Marco: To może powinieneś z nią pogadać? -zaproponował
Mario: Jak? Pewnie nie chce się ze mną nawet widzieć. Byłem o nią strasznie zazdrosny.. -westchnął
Marco: Kochałeś ją najbardziej na świecie?
Mario: Tak. Nikogo nie kocham poza nią, jest jedyną bliską dla mnie osobą. -wytłumaczył
Marco: A rodzina? Rodzice? -zdziwił się
Mario: Jestem z domu dziecka. Byłem tam kilka lat, a później przygarnęła mnie nowa rodzina. Nie potrafiłem kochać, dopóki jej nie poznałem. Ona zmieniła moje życie na zawsze. -odpowiedział
_________________________________________________________________________
A nie mówiłam że coś będzie! Mówiłam xd
Wiem że było 9 komentarzy wcześniej i pewnie niektórzy siedzieli jak na szpilkach i wyklinali mnie do komputera, ale nie miałam czasu żeby dodać kolejny. :p Po prostu.. Jadę do szkoły o 6:30 a wracam o 16:00, dzisiaj na szczęście mogłam wrócić wcześniej :) Kolejny wkrótce!
Wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Justyna i Mario się zejdą.
Dobrze że to Marco jest ojcem Nico ;)
Czekam na kolejny. Buziaki ;*
Wspaniały rozdział *o*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Mario i Justyna będą razem i się pogodzą <33
Dobrze, że Marco jest ojcem Nico <3 Ale coś czuję, że Leo nie odpuści :/
Czekam na nexta <33
Geniuszu ty! :D
OdpowiedzUsuńTo co piszesz jest cudowne! :>
Oby Mario i Justyna byli razem :)
Mario z domu dziecka? ;o Zaskoczyłaś mnie tym xd
Jezu cudowny! :D
OdpowiedzUsuńEj ja też chce taki talent oddasz mi go? :P
Marco słodziutki <3
Awww Nico synem Reusa taak ! :D
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
+ zapraszam do siebie <3
http://przyjaznzlaczonawmilosc.blogspot.com/
Przecudowny rozdział jak zwykle ;P
OdpowiedzUsuńStrasznie się ciesze że to Marco jest ojcem Nico a nie Leo :)
Mam nadzieje że Mario i Justyna się pogodzą :*
Cudowny! :3 Jak dobrze, że Marco jest ojcem Nico! Oby tylko Leo odpuścił sobie :)
OdpowiedzUsuńOch Mario, zazdrośniku ;p Oby szybko pogodził się z Justyną.
Czekam na następny, pozdrawiam :*