piątek, 13 września 2013

ROZDZIAŁ 41

Rano Justyna obudziła się w łóżku Mileny, obok na szafce leżały chusteczki po wczorajszej rozmowie dziewczyn i zegarek na którym była już dziewiąta rano. Z kuchni dobiegała dość głośna rozmowa dziewczyny z małym dzieckiem.
Wstała, ubrała się i poszła do kuchni żeby pożegnać się i podziękować Milenie za rozmowę i za to że mogła spędzić noc tutaj.
Kiedy weszła do kuchni Nico siedział na krzesełku i zajadał się jedzonkiem, a mamuśka próbowała go karmić łyżeczką, ciągle jak coś mu nie pasowało zaczynał pluć na cztery strony świata, co Milkę doprowadzało do szału.


Milena: Boże no! Nico jedz! -powiedziała zmęczona
Nico: Niedoble! Fuj! -plunął z powrotem na talerzyk
Milena: No kompletnie jak ojczulek, tylko byście pluli i narzekali! Lamy jedne! -stwierdziła
Nico: Lama jeśt najlepsiejsia! -uśmiechnął się
Justyna: Milenka.. Chciałabym ci podziękować za wczoraj, na prawdę mi dużo pomogłaś. -odpowiedziała
Milena: Cieszę się z tego powodu że mogłam ci pomóc. Siadaj, zaraz zrobię ci jakieś kanapki. -westchnęła
Justyna: Nie, nie chcę ci robić problemu.. Poza tym widzę że trochę się męczysz z Nico..
Milena: Siadaj! Nie robisz mi problemu, nie to co moja mała lama Nico. -zaśmiała się
Nico: Lama! Tak! Lama! -powtarzał


Nagle w przejściu między kuchnią, a korytarzem pojawił się Marco, stęskniony za ukochaną. Chciał zrobić jej cichą niespodziankę. Kiedy Milena schyliła się do niskiej szafki po cukier podszedł do niej i mocno klepnął ją w tyłek, na co odpowiedziała mu piskiem i mocno dostał w policzek, który zrobił się czerwony.


Milena: Reus!! Wystraszyłeś mnie!! -pisnęła
Marco: Ty mnie też! Jeszcze dostałem w policzek! -powiedział zły
Nico: Jaci oni som ciudowni! -uśmiechnął się
Justyna: Hahahaha! -zachichotała cicho
Milena: Bardzo boli? -zapytała troskliwie
Marco: Bardzo. -powiedział trzymając się za policzek
Milena: Daj pocałuję.
Marco: No dobra, tylko delikatnie Morelko. -uśmiechnął się
Milena: Masz buziaka. -pocałowała go w bolący policzek
Marco: Kocham cię. -złapał ją mocno w pasie
Milena: Nie bądź taki natarczywy, zaczekaj do wieczora. -zaśmiała się
Nico: A cio bendzie wiecorem? -zapytał
Milena: Yyy.. -zastanawiała się jak odpowiedzieć
Marco: Spędzimy wieczór całą trójką. -uśmiechnął się
Nico: Fajnie! -pisnął szczęśliwy
Milena: To co maluszku? Idziemy się pobawić? -zapytała
Nico: Tak!
Milena: To chodź na rączki do mamusi. -zaśmiała się
Nico: Jus! -wyciągnął ręce do dziewczyny
Marco: A ja mam do ciebie sprawę Justynka. -wspomniał
Justyna: Tak? A jaką? -zdziwiła się
Marco: Chciałbym ci pomóc po rozstaniu z Mario. -odpowiedział
Justyna: Ty? Przecież powinieneś stać po stronie Goetze.
Marco: Wiem, ale jesteś moją przyjaciółką. -westchnął
Justyna: No i?
Marco: No i umówiłem cię na spotkanie. -uśmiechnął się
Justyna: Dzięki Marco, ale nie skorzystam. -odpowiedziała
Marco: Oj weź idź! Taka tam impreza, randka w ciemno. Byłem kilka razy na takich i dużo interesujących dziewczyn poznałem. -wyjaśnił
Justyna: Ciekawa jestem co Milena na te twoje randki w ciemno? -zaśmiała się pod nosem
Marco: Nic. Umawiałem się z nią tam i wybieraliśmy ten sam numerek specjalnie. -wyznał
Justyna: Hahaha! Krejzole. -stwierdziła
Marco: No co! Taniej wychodzi.


Gdy Justyna wyszła z mieszkania Marco poszedł do pokoju, gdzie była Milena i zabawiała dziecko. Usiadł obok i miło uśmiechnął się do Mileny, po czym poczochrał Nico po główce.


Milena: I co? Udało ci się? -zapytała
Marco: Udało się, teraz ty idziesz do Mario. -uśmiechnął się
Milena: No dobrze, już się ubieram a ty zajmij się Nico. -westchnęła
Marco: A potem... -zaczął
Milena: A potem czekam na ważny telefon w sprawie pracy. -zaśmiała się
Marco: Zamieszkajmy razem, wtedy nie będziesz musiała zarabiać. -powiedział pomagając zakładać płaszcz swojej ukochanej
Milena: Rozmawialiśmy już o tym! -wspomniała
Marco: No wiem, ale co gdybyś tak przypadkowo zaszła ze mną w ciąże? -zażartował
Milena: Jak się nie zabezpieczysz więcej z tobą nie śpię! -pogroziła palcem
Marco: Nie martw się, zabezpieczę się dzisiaj. -uśmiechnął się


Milena po jakimś kwadransie dotarła pod hotel gdzie mieszkał Mario. Z Goetze nie miała najlepszych kontaktów, tyle tylko że raz pocałowali się na dyskotece, ale byli pijani i Marco ich rozłączył. Gdy podeszła pod pokój delikatnie zapukała do pokoju, gdzie przesiadywał Mario.


Mario: Proszę. -odpowiedział głośno
Milena: Cześć Mario. -powiedziała wchodząc do pokoju
Mario: Hej Milena. Co tu robisz? -zdziwił się
Milena: Marco mi powiedział że cierpisz po rozstaniu z Justyną. -zaczęła
Mario: Trochę. -machnął ręką
Milena: A może wyjdziesz do ludzi. Jutro jest imprezka na której możesz poznać kilka ciekawych dziewczyn z którymi się zaprzyjaźnisz. Będzie na prawdę fajnie. -uśmiechnęła się
Mario: No nie wiem.. A co jak Justyna będzie chciała wrócić?
Milena: No to najwyżej będzie musiała o ciebie powalczyć. To jak? -zapytała
Mario: Chętnie. -odpowiedział



________________________________________________________________________



Umówieni xd
Mam nadzieję że się podoba, miał być dłuższy, ale podzieliłam na dwie części. Według mnie jest trochę tak mdle, ale obiecuję że zacznie się dziać :D I Leo będzie >.<

4 komentarze:

  1. Hahahahah ciekawa jestem efektu tej randki 'w ciemno' xd
    Zajebisty rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no nie mogę się doczekać następnego.
    Mam nadzieję, że Mario i Justyna jeszcze się zejdą.
    Pozdrawiam :*

    Zapraszam do mnie: http://tylko-jeden-blad.blogspot.com/
    http://obiecaj-ze-mnie-nie-skrzywdzisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko nie Leo :D hah
    Ciekawe co będzie z tej randki <3
    Czekam na kolejny ;p
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby Mario i Justyna się zeszli! Byli taką słodką parą!
    O nie... coś czuję że Leo namiesza...
    A Nico jaki słodziak ;) Czekam na kolejny. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń