Nadszedł poranek, Milena jeszcze smacznie spała, a Marco dorwał się do jej telefonu i przeglądał jej smsy. Ogólnie to nic tam nie było oprócz poruszającej wymiany sms'owej między dziewczynami o torebce, którą kupiła Justyna i widziała identyczną tańszą o połowę ceny. To chyba było najciekawsze, ale zarazem najśmieszniejsze. Nagle dziewczyna się obudziła i udając że się przeciąga zabrała mu telefon z ręki.
Marco: Ej! Czytałem! -oburzył się
Milena: Tu nie ma co czytać, poza tym miałam dostać sms'a czy mnie przyjęli do pracy. -powiedziała przeglądając telefon
Marco: Dostałaś się, a teraz daj telefon bo chcę przejrzeć wszystkie twoje wiadomości! -uśmiechnął się
Milena: Przyjęli mnie! Marco! Przyjęli! -przytuliła go bardzo mocno
Marco: To jak to uczcimy? -zaśmiał się
Milena: No jak to jak! Zjemy ciasto! -zażartowała
Marco: Morelko.. Rozczarowujesz mnie..
Milena: Ooo.. Mój niewyżyty kotek! -zaśmiała się
Położyła się na jego klacie, całując go w usta i delikatnie masując mu tors. Tymczasem do pokoju, po cichutku wszedł malutki Nico w niebieskiej piżamce. Wspiął się na łóżko, a kiedy na nim usiadł przypatrywał się pełen zdziwienia całującym się rodzicom. Oni również dostali szoku, skąd on tu się wziął. Milena szybko zakryła się pościelą była to dla niej nie komfortowa sytuacja, a Marco uśmiechnął się do malucha.
Marco: A ty maluchu co tak wcześnie tu robisz? Co? -zapytał
Nico: Nie moglem śipać, a potem śnił mi sie wjejki niedźwiatek, któji mnie gonił. -odpowiedział
Marco: Ale nie dałeś się złapać. -uśmiechnął się
Nico: Zlobiłem tak jak mówiłeś tato. Uscypnołem go! -powiedział dumnie
Marco: Dzielny chłopiec. -przytulił dziecko
Milena: To ja może pójdę zrobić coś na śniadanie.. -westchnęła
Marco: Nie kochanie, zostań jeszcze! -lamentował
Milena: Nicuś jesteś głodny? -zapytała dziecko
Nico: Bajdzo. -poklepał się po brzuszku
Milena: No to mamusia idzie ci zrobić jedzonko. -zaśmiała się
Marco: Ale potem wracasz do mnie!
Milena: Ale potem wracam po Nico, bo nasz maluszek ciągle mi jęczy że chce porozmawiać z tatusiem.
Marco: Na prawdę? -pogłaskał chłopca po główce
Nico: Na plawde! -uśmiechnął się
Marco: To o czym mam cię uświadomić zuchu! -zaśmiał się
Milena: Marco! -zwróciła mu uwagę
Marco: A ty już nam powinnaś gotować śniadanko! Marsz do kuchni! -zażartował
Nico: To mogie zapytać cy nie!? -zapytał zły
Marco: No już, już synuś. -posadził go na kolanach
Nico: A cemu nie jesteś z mamą, tyjko w nocy? -zapytał
Marco: No wiesz.. To troszkę skomplikowane, ale tatuś nie ma czasu żeby tu u was przesiadywać, poza tym mamusia się martwi o pracę i o ciebie malutki. To skomplikowane.. -stwierdził sam nie wiedząc co mówi
Nico: A ozenis sie z mamą?
Marco: Oczywiście jak się zgodzi. -uśmiechnął się
Nico: Aha, to ja ide sie zapytać mamusi cy sie zgodzi.. -powiedział schodząc z łóżka
Marco: Ale że teraz? -zdziwił się
Nico: Tak. A cemu nie?
Marco: Wiesz.. Wieczorkiem mamusię zapytamy. -podniósł chłopca do góry i poszli razem do kuchni
Marco: Ej! Czytałem! -oburzył się
Milena: Tu nie ma co czytać, poza tym miałam dostać sms'a czy mnie przyjęli do pracy. -powiedziała przeglądając telefon
Marco: Dostałaś się, a teraz daj telefon bo chcę przejrzeć wszystkie twoje wiadomości! -uśmiechnął się
Milena: Przyjęli mnie! Marco! Przyjęli! -przytuliła go bardzo mocno
Marco: To jak to uczcimy? -zaśmiał się
Milena: No jak to jak! Zjemy ciasto! -zażartowała
Marco: Morelko.. Rozczarowujesz mnie..
Milena: Ooo.. Mój niewyżyty kotek! -zaśmiała się
Położyła się na jego klacie, całując go w usta i delikatnie masując mu tors. Tymczasem do pokoju, po cichutku wszedł malutki Nico w niebieskiej piżamce. Wspiął się na łóżko, a kiedy na nim usiadł przypatrywał się pełen zdziwienia całującym się rodzicom. Oni również dostali szoku, skąd on tu się wziął. Milena szybko zakryła się pościelą była to dla niej nie komfortowa sytuacja, a Marco uśmiechnął się do malucha.
Marco: A ty maluchu co tak wcześnie tu robisz? Co? -zapytał
Nico: Nie moglem śipać, a potem śnił mi sie wjejki niedźwiatek, któji mnie gonił. -odpowiedział
Marco: Ale nie dałeś się złapać. -uśmiechnął się
Nico: Zlobiłem tak jak mówiłeś tato. Uscypnołem go! -powiedział dumnie
Marco: Dzielny chłopiec. -przytulił dziecko
Milena: To ja może pójdę zrobić coś na śniadanie.. -westchnęła
Marco: Nie kochanie, zostań jeszcze! -lamentował
Milena: Nicuś jesteś głodny? -zapytała dziecko
Nico: Bajdzo. -poklepał się po brzuszku
Milena: No to mamusia idzie ci zrobić jedzonko. -zaśmiała się
Marco: Ale potem wracasz do mnie!
Milena: Ale potem wracam po Nico, bo nasz maluszek ciągle mi jęczy że chce porozmawiać z tatusiem.
Marco: Na prawdę? -pogłaskał chłopca po główce
Nico: Na plawde! -uśmiechnął się
Marco: To o czym mam cię uświadomić zuchu! -zaśmiał się
Milena: Marco! -zwróciła mu uwagę
Marco: A ty już nam powinnaś gotować śniadanko! Marsz do kuchni! -zażartował
Nico: To mogie zapytać cy nie!? -zapytał zły
Marco: No już, już synuś. -posadził go na kolanach
Nico: A cemu nie jesteś z mamą, tyjko w nocy? -zapytał
Marco: No wiesz.. To troszkę skomplikowane, ale tatuś nie ma czasu żeby tu u was przesiadywać, poza tym mamusia się martwi o pracę i o ciebie malutki. To skomplikowane.. -stwierdził sam nie wiedząc co mówi
Nico: A ozenis sie z mamą?
Marco: Oczywiście jak się zgodzi. -uśmiechnął się
Nico: Aha, to ja ide sie zapytać mamusi cy sie zgodzi.. -powiedział schodząc z łóżka
Marco: Ale że teraz? -zdziwił się
Nico: Tak. A cemu nie?
Marco: Wiesz.. Wieczorkiem mamusię zapytamy. -podniósł chłopca do góry i poszli razem do kuchni
******
Nadeszło popołudnie Mario cały odstrojony przyszedł pod drzwi Mileny. Kiedy odtworzyła mu dziewczyna oniemiało ją. Goetze był ubrany w elegancki garnitur, wylakierowane buty, miał na sobie najlepszy krawat i białą koszulę, nie zapominając o zadbanej fryzurze i czerwonej róży którą trzymał.
Milena jak zwykle ubrana jak najbardziej normalnie, a na głowie miała wysoki kucyk, na rękach trzymała jeszcze małego Nico ubranego w cieplutką kurteczkę, ponieważ Mario obiecał że odwiozą małego chłopca do rodziców Marco.
Mario: Gotowi? -zapytał biorąc na ręce małego Nico
Milena: Tak, gotowi. -uśmiechnęła się
Nico: A tyjko splóbuj mame dotknońć! To psyjdzie tatuś i cie zje! -pogroził
Mario: Niestety mały, ale nie idę na randkę z twoją mamusią, tylko w ciemno. -zaśmiał się
Nico: To bendziecie tam po ciemku siedzić? -zdziwił się
Mario: Nie po ciemku.. W sensie nie wiadomo z kim ta randka będzie. -próbował tłumaczyć
Milena: Nie trudź się Mario, mój Nico tego nie zrozumie. -zaśmiała się
Mario: To mądry chłopiec.
Nico: Nić nie lozumiem. -westchnął
Tymczasem Marco był na górze u Justyny i siedział w tym mieszkaniu na kanapie co chwilę spoglądając na zegarek, bo tak długo się ubierała. W końcu wyszła z łazienki.. Na głowie miała elegancki kok, poza tym na twarzy lekki makijaż, a na ustach malował się delikatny uśmiech. Ubrana była naprawdę ładnie, bo w porównaniu z nią Milena w życiu by nie założyła sukienki.
Marco: To co? Jedziemy? -zapytał
Justyna: No raczej.. A Milena będzie?
Marco: Nom.. Kazała mi wybrać siódmy numerek. -oznajmił
Justyna: A ja jaki mam wybrać? -zdziwiła się
Marco: Radzę ci wziąć piątkę, jest ładny widok. -uśmiechnął się
Justyna: Jeśli będzie. -westchnęła
Kiedy dotarli na miejsce Mario zastanawiał się nad wyborem numerka.. Milena za to bez zastanowienia się wybrała siódemkę, którą wcześniej ustaliła z Marco.
Milena jak zwykle ubrana jak najbardziej normalnie, a na głowie miała wysoki kucyk, na rękach trzymała jeszcze małego Nico ubranego w cieplutką kurteczkę, ponieważ Mario obiecał że odwiozą małego chłopca do rodziców Marco.
Mario: Gotowi? -zapytał biorąc na ręce małego Nico
Milena: Tak, gotowi. -uśmiechnęła się
Nico: A tyjko splóbuj mame dotknońć! To psyjdzie tatuś i cie zje! -pogroził
Mario: Niestety mały, ale nie idę na randkę z twoją mamusią, tylko w ciemno. -zaśmiał się
Nico: To bendziecie tam po ciemku siedzić? -zdziwił się
Mario: Nie po ciemku.. W sensie nie wiadomo z kim ta randka będzie. -próbował tłumaczyć
Milena: Nie trudź się Mario, mój Nico tego nie zrozumie. -zaśmiała się
Mario: To mądry chłopiec.
Nico: Nić nie lozumiem. -westchnął
Tymczasem Marco był na górze u Justyny i siedział w tym mieszkaniu na kanapie co chwilę spoglądając na zegarek, bo tak długo się ubierała. W końcu wyszła z łazienki.. Na głowie miała elegancki kok, poza tym na twarzy lekki makijaż, a na ustach malował się delikatny uśmiech. Ubrana była naprawdę ładnie, bo w porównaniu z nią Milena w życiu by nie założyła sukienki.
Marco: To co? Jedziemy? -zapytał
Justyna: No raczej.. A Milena będzie?
Marco: Nom.. Kazała mi wybrać siódmy numerek. -oznajmił
Justyna: A ja jaki mam wybrać? -zdziwiła się
Marco: Radzę ci wziąć piątkę, jest ładny widok. -uśmiechnął się
Justyna: Jeśli będzie. -westchnęła
Kiedy dotarli na miejsce Mario zastanawiał się nad wyborem numerka.. Milena za to bez zastanowienia się wybrała siódemkę, którą wcześniej ustaliła z Marco.
Mario: Kurczę.. Nie wiem który wybrać. -westchnął
Milena: Może weź piątkę, taka samotna leży odłogiem... -westchnęła
Mario: Chyba masz rację, może ktoś fajny mi się trafi. -stwierdził
Milena: Na pewno. -zaśmiała się pod nosem
Kilka minut później przyszedł Marco i Justyna, dziewczyna chwilkę się zawahała, bo zauważyła że ktoś już zabrał z mężczyzn piątkę, ale wzięła i zaryzykowała. Większy problem miał Reus, ponieważ nie było siódemki, ktoś ją już wcześniej wziął. Przeczuwał że może dostać burę od ukochanej..
Marco: Przepraszam.. A czy nie ma już siódemki? -zapytał
Mężczyzna: Niestety.. Kilka minut temu był pan który wziął siódemkę, ale za to jest dziesiątka.
Marco: No dobrze, wezmę ją. -westchnął
Milena: Może weź piątkę, taka samotna leży odłogiem... -westchnęła
Mario: Chyba masz rację, może ktoś fajny mi się trafi. -stwierdził
Milena: Na pewno. -zaśmiała się pod nosem
Kilka minut później przyszedł Marco i Justyna, dziewczyna chwilkę się zawahała, bo zauważyła że ktoś już zabrał z mężczyzn piątkę, ale wzięła i zaryzykowała. Większy problem miał Reus, ponieważ nie było siódemki, ktoś ją już wcześniej wziął. Przeczuwał że może dostać burę od ukochanej..
Marco: Przepraszam.. A czy nie ma już siódemki? -zapytał
Mężczyzna: Niestety.. Kilka minut temu był pan który wziął siódemkę, ale za to jest dziesiątka.
Marco: No dobrze, wezmę ją. -westchnął
Rozeszli się, każde w inną stronę.
Justyna zaczęła szukać chłopaka z piątką.. Coraz jak jakiś ją minął miał inny numerek. Myślała że zaraz zwariuje wśród tych całych numerków, które się jej dwoiły w głowie. Nagle wpadła przez przypadek na jakiego faceta, niestety.. Numer 17.
Justyna: Upss.. Przepraszam pana.
Facet: Nic się nie stało. -uśmiechnął się
Justyna: Na pewno..? -zapytała
Facet: Na pewno, na pewno. -zaśmiał się pod nosem
Nagle poczuła że znowu na kogoś wpadła od tyłu.. Tłok był niesamowity.. Kiedy się odkręciła, zobaczyła za sobą całego zestresowanego i zmęczonego szukaniem drugiej połówki Mario Goetze, który widocznie odetchnął z ulgą że znalazł piątkę.
Justyna: Yyyy... Mario.. Co ty tutaj robisz? -zdziwiła się
Mario: Milena mnie tu przyprowadziła, a ty co tu robisz?
Justyna: A mnie Marco... Widzę że masz piątkę. -westchnęła
Mario: No ty też. -wspomniał
Justyna: No to..
Mario: Usiądźmy może.. -dokończył za nią
Justyna: Masz rację... A co zamierzasz zrobić z tą różą? -próbowała rozkręcić temat
Mario: To dla ciebie.. Troszkę zmachana, ale prosto z serca. -zawstydził się
Justyna: Dziękuję.. Mimo że trochę już pod więdła, ale jest na prawdę oryginalna. -zobaczyła stan ogólny, kiedyś pięknego kwiatu.
Mario: Cieszę się że ci się podoba. -uśmiechnął się
Justyna zaczęła szukać chłopaka z piątką.. Coraz jak jakiś ją minął miał inny numerek. Myślała że zaraz zwariuje wśród tych całych numerków, które się jej dwoiły w głowie. Nagle wpadła przez przypadek na jakiego faceta, niestety.. Numer 17.
Justyna: Upss.. Przepraszam pana.
Facet: Nic się nie stało. -uśmiechnął się
Justyna: Na pewno..? -zapytała
Facet: Na pewno, na pewno. -zaśmiał się pod nosem
Nagle poczuła że znowu na kogoś wpadła od tyłu.. Tłok był niesamowity.. Kiedy się odkręciła, zobaczyła za sobą całego zestresowanego i zmęczonego szukaniem drugiej połówki Mario Goetze, który widocznie odetchnął z ulgą że znalazł piątkę.
Justyna: Yyyy... Mario.. Co ty tutaj robisz? -zdziwiła się
Mario: Milena mnie tu przyprowadziła, a ty co tu robisz?
Justyna: A mnie Marco... Widzę że masz piątkę. -westchnęła
Mario: No ty też. -wspomniał
Justyna: No to..
Mario: Usiądźmy może.. -dokończył za nią
Justyna: Masz rację... A co zamierzasz zrobić z tą różą? -próbowała rozkręcić temat
Mario: To dla ciebie.. Troszkę zmachana, ale prosto z serca. -zawstydził się
Justyna: Dziękuję.. Mimo że trochę już pod więdła, ale jest na prawdę oryginalna. -zobaczyła stan ogólny, kiedyś pięknego kwiatu.
Mario: Cieszę się że ci się podoba. -uśmiechnął się
Justyna: Mario... Ja nie wiedziałam że ty mi akurat się tu napatoczysz... Ale.. Chcę skorzystać z okazji i ci o czymś powiedzieć. -odpowiedziała
Mario: Ale ja też coś muszę ci wyjaśnić. -wspomniał
Justyna: No dobra mów. -poddała się
Mario: Bo chcę cię przeprosić.. Zachowałem się głupio i nie potrafię się wysłowić jak cię kocham.
Justyna: Oo.. Mario.. To bardzo miłe. -westchnęła
Mario: Ale ja też coś muszę ci wyjaśnić. -wspomniał
Justyna: No dobra mów. -poddała się
Mario: Bo chcę cię przeprosić.. Zachowałem się głupio i nie potrafię się wysłowić jak cię kocham.
Justyna: Oo.. Mario.. To bardzo miłe. -westchnęła
Mario: No i jutro wyjeżdżam do Monachium, ale chcę żebyś była szczęśliwa. Ale nie jestem pewien czy powinienem to mówić, ale chcę cię zapytać czy może zaczniemy wszystko od nowa? -wyjaśnił
Justyna: Ale kiedy razem, skoro ja w Dortmundzie, a ty w Monachium?
Justyna: Ale kiedy razem, skoro ja w Dortmundzie, a ty w Monachium?
Mario: Coś wymyślę, ale chcę być z tobą. -wyznał
Justyna: Mario.. Ja też chcę! -uśmiechnęła się
Mario: Serio?! -przytulił ją bardzo mocno
Justyna: Mario.. Ja też chcę! -uśmiechnęła się
Mario: Serio?! -przytulił ją bardzo mocno
*******
Tymczasem zawiedziona Milena tym że nie spędzi randki ze swoim Marco, poszukiwała dalej tej siódemki. W końcu podszedł do niej wysoki, postawny i uroczy chłopak z brązowymi oczętami i ciemną czupryną. Istny ideał.
Chłopak: Przepraszam.. Czy pani jest tą piękną siódemeczką? -zapytał z błyskiem w oku
Milena: Oczywiście, że ja. -uśmiechnęła się oczarowana
Chłopak: Jestem David, a ty? -zapytał
Milena: Siódemeczka. -uśmiechnęła się bezsilnie
A Marco obserwując Davida i Milenę słuchał pisków i wrzasków, jednej z dziewczyn z którą był na randce. Jakaś hotka, ale trzeba było wytrzymać do końca, może on by wytrzymał, ale ona chyba nie..
Dziewczyna: Marcoooooooo! Reus!! Aaaaaa!!! -piszczała
Marco: Tak to ja. -westchnął
Dziewczyna: Powiedział coś do mnie... -zemdlała
Marco: Halo? Czy jest tu jakiś lekarz..? Halo? -mówił tak cicho że nikt go chyba nie słyszał.
__________________________________________________________________________
Głowa mnie boli. :c Ale napisałam :)
Ostatnio jakoś tak się dziwnie czuję, jakaś taka niechciana.. :/ Ale jakoś sobie radzę. :p
Chłopak: Przepraszam.. Czy pani jest tą piękną siódemeczką? -zapytał z błyskiem w oku
Milena: Oczywiście, że ja. -uśmiechnęła się oczarowana
Chłopak: Jestem David, a ty? -zapytał
Milena: Siódemeczka. -uśmiechnęła się bezsilnie
A Marco obserwując Davida i Milenę słuchał pisków i wrzasków, jednej z dziewczyn z którą był na randce. Jakaś hotka, ale trzeba było wytrzymać do końca, może on by wytrzymał, ale ona chyba nie..
Dziewczyna: Marcoooooooo! Reus!! Aaaaaa!!! -piszczała
Marco: Tak to ja. -westchnął
Dziewczyna: Powiedział coś do mnie... -zemdlała
Marco: Halo? Czy jest tu jakiś lekarz..? Halo? -mówił tak cicho że nikt go chyba nie słyszał.
__________________________________________________________________________
Głowa mnie boli. :c Ale napisałam :)
Ostatnio jakoś tak się dziwnie czuję, jakaś taka niechciana.. :/ Ale jakoś sobie radzę. :p
Dacie 9 komentarzy i postaram się dodać kolejny jeszcze w tym tygodniu.
Świetny rozdział :) Z niecierpliwością czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńHahaha zajebiste <3
OdpowiedzUsuńKocham to <33
Mario i Justyna się pogodzili *o*
I czuję, że David namiesza :X
Wreszcie Mario i Justyna się zeszli :)
OdpowiedzUsuńRozdział mega! Oj Marco taki niewyżyty :D
Czekam na kolejny.
Tak samo jak Ty czuję się taka padnięta. Żyję od weekendu do weekendu. Ech...
Trzymaj się! :* Buziaki! :*
Jest w końcu są razem <3 ;d
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale mam przeczucie, że tan David namiesza
Czekam na kolejny <3
Buziole ;**
Zapraszam do siebie <3
http://zielinskilovestory.blogspot.com/
Haha.xD Świetny rozdział.Jaki zaciesz.=)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Świetny rozdział ! ;D
OdpowiedzUsuńAle się Marco trafiła niewiasta ;p
Dobrze, że Mario i Justyna są już razem ;p
Zapraszam do nas na nowy rozdział : http://mr11mg10.blogspot.com/2013/09/rozdzia-9.html
Pozdrawiam - Nikola :*
Biedny Marco
OdpowiedzUsuńHaha ;) Genialny rozdział. I rozumiem brak weny u mnie jest to samo ;) Pierwszy rozdział jakoś poszedł a dalej nie daję rady i tak cię bardzo podziwiam że tyle już napisałaś
OdpowiedzUsuńZapraszam !!!
http://lubiekiedypaczysz.blogspot.com/
Jest i 9 :))
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością :))
Cudowny rozdział :*
OdpowiedzUsuńDobrze że Mario i Justyna są razem :)
Nie mogę z Marco XD :D
Czekam na kolejny :)
aj mam tu sporo o nadrobienia ;) Czeka mnie ciekawa laektura ;P
OdpowiedzUsuńPo długiej przerwie zapraszam na 9 rozdział Cristiano and Natalie.
Pozdrawiam ;*
http://cristiano-natalie-opowiadanie.blogspot.com/
uafnhoabefh ... Cudnie *.*
OdpowiedzUsuń