czwartek, 20 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 12

Jak on mógł jej to zrobić?! Nie powiedzieć że ma dziewczynę z którą planuje przyszłość. Może się bał. Ale przecież mógł jej powiedzieć, przecież by się jakoś to wszystko wyjaśniło. Justyna już się zastanawiała jak to będzie razem z Moritzem. Chciała szczęścia, szukała go. Miała je znaleźć w Dortmundzie, a tu co? Taka skucha.
Znalazła żyletkę. Wyciągnęła ją z kieszeni i chwyciła za końcówki, popatrzyła na nią i nie wiedziała co ma z nią zrobić. Chciała się choć raz przestać bać. Zrobiła jedno mniejsze cięcie, nie poczuła bólu jak się tego spodziewała, dlatego docisnęła mocniej. Cicho zasyczała z bólu. Krew zaczęła spływać z jej nadgarstka. Poszła szybko do łazienki i znalazła bandaż. Zakryła ranę i wróciła do siebie. Szczypało koszmarnie.. Wytrzymała. Postanowiła zasnąć..
Rano Milena weszła do pokoju i obudziła ją krzykiem.


Milena: Wstawaj!! Za godzinę trening! -poruszyła jej ramieniem
Justyna: Nie chce mi się.. -powiedziała zaspana
Milena: Marco będzie! Chcę się z nim zobaczyć! Więc wstawaj. -odpowiedziała
Justyna: On cię nie kocha. -wyznała
Milena: Hahaha! Zabawne, a teraz wstań! -zaśmiała się
Justyna: On mi to wczoraj powiedział, kiedy poszłaś do siebie.. -westchnęła
Milena: Jak to..? -powiedziała ze łzami w oczach
Justyna: Przykro mi.. -przytuliła ją
Milena: Ale jak... -zaczęła płakać
Justyna: Nie płacz.. Nie warto. -pocieszała
Milena: Co ci się stało w rękę? -zauważyła zakrwawiony bandaż
Justyna: Nic.. Nie chcę o tym gadać. -odpowiedziała
Milena: Nigdy tego nie rób. Nie zostawiaj mnie. -powiedziała jej prosto w oczy
Justyna: Nigdy. -obiecała
Milena: Musisz zmienić opatrunek.. Chodź, pomogę ci.
Justyna: Dziękuję że na mnie nie krzyczysz.. -uśmiechnęła się
Milena: Kilka lat temu czułam to samo. Obudziłam się pod kroplówką w stanie krytycznym, nie chcę żeby ktokolwiek przez to przechodził.. -odpowiedziała
Justyna: Rozumiem.




******



Tymczasem Moritz szykował się na trening w domu. Jego partnerka Lisa pragnęła mu towarzyszyć.


Lisa: Jak wyglądam miśku? -zapytał
Moritz: Ja zawsze olśniewająco. -pocałował ją w policzek
Lisa: Leo ostatnio wspominał że jakąś nową będziecie mieć w drużynie.. Polkę, Justynę Lubomirską bodajże. Chyba ją znasz.. -westchnęła
Moritz: Justynę?! Yyy.. No miałem przyjemność poznać. Bardzo sympatyczna. -odpowiedział nieśmiało
Lisa: Chętnie ją poznam.. Skoro taka sympatyczna.. -uśmiechnęła się
Moritz: Nie wiem czy to będzie możliwe.. -wymigał się
Lisa: Czemu? -zapytała
Moritz: Bo dziewczyny.. Nie.. No ten.. No.. One chyba mają kiedy indziej trening.. -odpowiedział
Lisa: Dzisiaj mają, bo Milena mi wspominała. -stwierdziła
Moritz: Może..
Lisa: To poznasz mnie z nią, czy nie!? -zapytała zła
Moritz: Jaaasne..


Kiedy dotarli na trening, Moritz poszedł do szatni. Kiedy z niej wrócił przebrany zobaczył Lisę, Milenę i Justynę rozmawiające razem. Wyglądały spokojnie więc postanowił do nich podejść.


Moritz: Hej dziewczyny! -przywitał się
Justyna: Cześć.. -odpowiedziała cicho
Moritz: O czym plotkujecie? -zapytał
Lisa: A tak sobie o pracy.. -odpowiedziała
Milena: Tak. -potwierdziła
Marco: Siemka wszystkim tu obecnym! O Justyna jest! -uśmiechnął się
Milena: Jak widać! -powiedziała zdenerwowana obecnością Reusa
Lisa: A masz jakiegoś chłopaka? -zapytała Justynę
Justyna: Yyy.. -zająknęła się
Milena: Ma! Chodzi przecież z Marco! To taka cudowna i niewinna para! -powiedziała przybliżając ich do siebie
Justyna: Tak. -rzekła
Marco: No.. Jesteśmy tacy szczęśliwi, że z tego szczęścia czasem zapominam że to moja ukochana dziewczyna! -powiedział patrząc wrogo na Milenę
Lisa: No to szczęściarz z ciebie Reus! -przyznała
Marco: Taa..
Moritz: A jak się klimatyzujesz w naszej grupie? -zapytał
Justyna: Bardzo dobrze.. Nie narzekam. -odpowiedziała


Po treningu kiedy wszyscy schodzili do szatni, a Lisa już poszła bo miała swoje obowiązki. Moritz zatrzymał na chwilę Justynę na boisku..


Moritz: Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem. -przyznał
Justyna: I to z tej tęsknoty mi nie powiedziałeś o Lisie? -zapytała
Moritz: Bo nie pytałaś! -usprawiedliwił się
Justyna: Byłam tylko twoją zabawką na kilka dni. Teraz mam cię dość. -odpowiedziała
Moritz: Nie byłaś moją zabawką! Kocham cię! -krzyknął
Justyna: A ja ciebie już nie! -odepchnęła go od siebie
Moritz: Powiedziałaś Lisie o nas? -zapytał
Justyna: Nie i tego nie zrobię. Nie mam ochoty wam psuć związku! I nigdy nie będę tą drugą! -dała mu dłonią w twarz
Moritz: I tak nią będziesz! Skoro nie chcesz mi psuć związku.. -złapał ją w pasie i zaczął całować
Marco: Uwaga! Lisa się zbliża.. -szepnął przechodząc obok
Justyna: Puść mnie. Nie chcę cię znać. -odpowiedziała po czym uciekła

_______________________________________________________________


Mmm.. Nie wiem czemu ale mi się podoba. Może dlatego że mam dobry dzień bo mój wrogu dostał niższą ode mnie ocenę! :D Heuheu! Wiem nie jestem najmilsza ;>

5 komentarzy:

  1. Zajebiste <3 . Mam nadzieję, że jednak coś będzie pomiędzy Mo a Justyną :d . Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty, zapraszam do mnie
    lenka-borussia-story.blogspot.com
    tylko-jeden-blad.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też się podoba! Mam nadzieję że Justyna będzie z Moritzem :3
    Boski rozdział!
    Czekam na kolejny <3
    Zapraszam do mnie i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. aww.. <33 jakie cudeńko !! boski rozdział !
    uwielbiam to !!
    och też bym chciała aby Justyna była z Moritzem.
    pasują do siebie jak nic !
    czekam na następny
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też zawsze się cieszę jak mój wróg dostanie gorszą ocenę;)
    Rozdział po prostu boski <3

    OdpowiedzUsuń