Dziewczyny z Polski odpadły w półfinale z Argentyną. Chłopcy z Niemiec za to dostali się do finału i będą grać z niepokonaną Hiszpanią. Justyna zamierzała już wyjeżdżać do Dortmundu, ponieważ nic ją nie trzymało w Rio, a w szczególności że teraz Moritz'owi towarzyszyła jego ukochana Lisa. Postanowiła się pożegnać z niedawno poznanym już przyjacielem, czyli Mario. Podczas tych Mistrzostw zdążyli się naprawdę zaprzyjaźnić, łączyło ich poczucie humoru i ta sama miłość do upodobań kuchni.
Justyna zapukała do jego pokoju. Odtworzył jej Holger Badstuber, miły chłopak z nieziemskim poczuciem humoru i wspaniałymi oczami.
Justyna: Hej Holgi! -uśmiechnęła się
Holger: Cześć, wejdź proszę.. Mario jest w łazience. -zaprosił ją do środka
Justyna: Długo się kumplujecie z Goetze? -zapytała
Holger: Praktycznie odkąd przeszedł do Monachium. -odpowiedział
Mario: O Justyna! Siemka! Co ty tu robisz? -wyszedł z łazienki
Justyna: Przyszłam się pożegnać, bo wracam do Dortmundu.. -westchnęła
Mario: I nie zostaniesz na wielki finał? -zdziwił się
Justyna: Puki Lisa tu jest nic mnie nie trzyma, więc muszę jechać. -odpowiedziała
Holger: To ja może pójdę.. -zostawił ich samych
Mario: Ale ja jestem... Przyjdź proszę.. Chciałbym cię zobaczyć jeszcze przed meczem. -poprosił
Justyna: Ale po co? -zapytała
Mario: Bo ty mi dajesz energię na mecz. -uśmiechnął się
Justyna: Hahahaha! Zabawny jak zawsze. -zaśmiała się
Mario: No może.. Zostań dla mnie.
Justyna: Skoro tak bardzo prosisz, to muszę się zgodzić. -stwierdziła
Mario: Dzięki! Dzięki! Dzięki! -przytulił ją z całej siły
Justyna: Ojej, Marco miał rację że zachowujesz się jak dziecko.. -uśmiechnęła się
Mario: Uwielbiam się przytulać. -pocałował ją w policzek
Justyna zapukała do jego pokoju. Odtworzył jej Holger Badstuber, miły chłopak z nieziemskim poczuciem humoru i wspaniałymi oczami.
Justyna: Hej Holgi! -uśmiechnęła się
Holger: Cześć, wejdź proszę.. Mario jest w łazience. -zaprosił ją do środka
Justyna: Długo się kumplujecie z Goetze? -zapytała
Holger: Praktycznie odkąd przeszedł do Monachium. -odpowiedział
Mario: O Justyna! Siemka! Co ty tu robisz? -wyszedł z łazienki
Justyna: Przyszłam się pożegnać, bo wracam do Dortmundu.. -westchnęła
Mario: I nie zostaniesz na wielki finał? -zdziwił się
Justyna: Puki Lisa tu jest nic mnie nie trzyma, więc muszę jechać. -odpowiedziała
Holger: To ja może pójdę.. -zostawił ich samych
Mario: Ale ja jestem... Przyjdź proszę.. Chciałbym cię zobaczyć jeszcze przed meczem. -poprosił
Justyna: Ale po co? -zapytała
Mario: Bo ty mi dajesz energię na mecz. -uśmiechnął się
Justyna: Hahahaha! Zabawny jak zawsze. -zaśmiała się
Mario: No może.. Zostań dla mnie.
Justyna: Skoro tak bardzo prosisz, to muszę się zgodzić. -stwierdziła
Mario: Dzięki! Dzięki! Dzięki! -przytulił ją z całej siły
Justyna: Ojej, Marco miał rację że zachowujesz się jak dziecko.. -uśmiechnęła się
Mario: Uwielbiam się przytulać. -pocałował ją w policzek
******
Tymczasem Milena postanowiła się zająć siostrzeńcem Marco, małym Mike. Wzięła go na kolana i zaczęli kolorować kolorowankę, kupioną wcześniej przez Reus'a. Marco właśnie wrócił od lekarza, ponieważ ostatnio często bolał go brzuch.
Marco: No hej.. Wróciłem! -uśmiechnął się
Milena: Super. I jak tam? Nie jesteś w ciąży? -zażartowała
Mike: Wujek jeśt w cionzy? -spojrzał na Marco
Marco: Ciocia oczywiście żartowała. Kontuzja mi się odnowiła. -odpowiedział
Milena: Ojej.. To co teraz będzie.. -udała zamartwioną
Marco: No jak to co? Teraz wrócę do treningów i może wrócę do formy. -zaśmiał się i pocałował ją w policzek
Milena: No patrz Mike... Jaki ten twój wujek całuśny.. -uśmiechnęła się
Mike: A mie pociałować to nie łaśka? -obraził się
Marco: No już, już.. -dał dziecku buziaka w czoło
Mike: Nie od ciepie! Woję od cioci! -zażądał
Milena: No masz słodziaku. -pocałowała chłopca w policzek
Mike: Od jazu lepij! -uśmiechnął się
Marco: Mike.. Mógłbyś iść do kuchni, tam ci kupiłem nowy samochodzik! A ja muszę chwilę pogadać z ciocią. -odpowiedział
Mike: No dobzie.. Jus ide. -odpowiedział
Dziewczyna postawiła chłopca na podłodze, a ten radosnymi kroczkami pobiegł do kuchni pobawić się nową zabawką. Milena stanęła obok okna i zaczęła w nie spokojnie spoglądać, jakby zaraz miała się dowiedzieć czegoś najgorszego.
Marco: Milena.. Ja muszę ci o czymś powiedzieć... -zaczął
Milena: O czym? -zapytała
Marco: Wiem co się dzieje z twoją mamą, ostatnio rozmawiała z moją. -westchnął
Milena: Co tym razem? Chce się dowiedzieć co z jej jedyną córeczką? -zapytała
Marco: Ona jest w więzieniu.. -odpowiedział
Milena: To nic nowego. -odpowiedziała obojętnie
Marco: Wcale cię to nie rusza? -zdziwił się
Milena: Wolę o niej zapomnieć. Zostawiła mnie wtedy kiedy jej potrzebowałam. Zawsze wracała do domu pijana i mnie biła. -łzy zaczęły naciekać jej do oczu
Marco: Nigdy mi o tym nie mówiłaś. -stanął obok niej
Milena: Bo nie było się czym chwalić... Codziennie ten krzyk i zbite talerze walające się po mieszkaniu.. Rzucała nimi we mnie jak byłam mała. Nieraz dostałam w głowę, ale ją to nie obchodziło. Ojciec próbował ją sprowadzić na ziemię, nie udało się. Nie chcę jej znać Marco! -opowiedziała
Marco: Za 11 miesięcy wyjdzie z więzienia, ona chce cię zobaczyć.
Milena: A za co siedzi? -zapytała
Marco: Za okradzenie banku dostała 10 lat, ale wypuszczają ją za dobre sprawowanie. Siedzi w więzieniu w Paryżu. -wyjaśnił
Marco: No hej.. Wróciłem! -uśmiechnął się
Milena: Super. I jak tam? Nie jesteś w ciąży? -zażartowała
Mike: Wujek jeśt w cionzy? -spojrzał na Marco
Marco: Ciocia oczywiście żartowała. Kontuzja mi się odnowiła. -odpowiedział
Milena: Ojej.. To co teraz będzie.. -udała zamartwioną
Marco: No jak to co? Teraz wrócę do treningów i może wrócę do formy. -zaśmiał się i pocałował ją w policzek
Milena: No patrz Mike... Jaki ten twój wujek całuśny.. -uśmiechnęła się
Mike: A mie pociałować to nie łaśka? -obraził się
Marco: No już, już.. -dał dziecku buziaka w czoło
Mike: Nie od ciepie! Woję od cioci! -zażądał
Milena: No masz słodziaku. -pocałowała chłopca w policzek
Mike: Od jazu lepij! -uśmiechnął się
Marco: Mike.. Mógłbyś iść do kuchni, tam ci kupiłem nowy samochodzik! A ja muszę chwilę pogadać z ciocią. -odpowiedział
Mike: No dobzie.. Jus ide. -odpowiedział
Dziewczyna postawiła chłopca na podłodze, a ten radosnymi kroczkami pobiegł do kuchni pobawić się nową zabawką. Milena stanęła obok okna i zaczęła w nie spokojnie spoglądać, jakby zaraz miała się dowiedzieć czegoś najgorszego.
Marco: Milena.. Ja muszę ci o czymś powiedzieć... -zaczął
Milena: O czym? -zapytała
Marco: Wiem co się dzieje z twoją mamą, ostatnio rozmawiała z moją. -westchnął
Milena: Co tym razem? Chce się dowiedzieć co z jej jedyną córeczką? -zapytała
Marco: Ona jest w więzieniu.. -odpowiedział
Milena: To nic nowego. -odpowiedziała obojętnie
Marco: Wcale cię to nie rusza? -zdziwił się
Milena: Wolę o niej zapomnieć. Zostawiła mnie wtedy kiedy jej potrzebowałam. Zawsze wracała do domu pijana i mnie biła. -łzy zaczęły naciekać jej do oczu
Marco: Nigdy mi o tym nie mówiłaś. -stanął obok niej
Milena: Bo nie było się czym chwalić... Codziennie ten krzyk i zbite talerze walające się po mieszkaniu.. Rzucała nimi we mnie jak byłam mała. Nieraz dostałam w głowę, ale ją to nie obchodziło. Ojciec próbował ją sprowadzić na ziemię, nie udało się. Nie chcę jej znać Marco! -opowiedziała
Marco: Za 11 miesięcy wyjdzie z więzienia, ona chce cię zobaczyć.
Milena: A za co siedzi? -zapytała
Marco: Za okradzenie banku dostała 10 lat, ale wypuszczają ją za dobre sprawowanie. Siedzi w więzieniu w Paryżu. -wyjaśnił
Milena: Nie mam do niej siły. -zaczęła płakać
Marco: Przytul się do mnie.. -przytulił ją
Milena: Dziękuję Marco za wszystko. -pocałowała go w skroń
Mike: Ciocia! Nie płac! Pzy mie jeśteś bezpiecna. -przytulił ją
Milena: Mike.. Dziękuję. -wzięła chłopca na ręce
Marco: Zawsze ci pomożemy jak będziemy mogli. -przytulił dwójkę
Milena: Kocham was.
Marco: Przytul się do mnie.. -przytulił ją
Milena: Dziękuję Marco za wszystko. -pocałowała go w skroń
Mike: Ciocia! Nie płac! Pzy mie jeśteś bezpiecna. -przytulił ją
Milena: Mike.. Dziękuję. -wzięła chłopca na ręce
Marco: Zawsze ci pomożemy jak będziemy mogli. -przytulił dwójkę
Milena: Kocham was.
******
Minęło kilka dni.. To właśnie dziś miał być finał Mistrzostw Świata. Hiszpania kontra Niemcy. Wszystkie oczy skupione na tym meczu, wszędzie szał, kibice, plakaty.. Ludzie którzy stoją z tabliczką pytając czy ktoś ma do odsprzedania bilet.
Kilka minut przed meczem Justyna zasiadła w trybunie, obok niej siedziała żona Podolskiego, pani Monika z dzieckiem. A zaraz z drugiej strony dziewczyna Mats'a Hummels'a.
Cathy: A ty czyja jesteś? -zapytała
Justyna: Przyjaźnie się z Mario Goetze. -odpowiedziała
Cathy: Fajnie, a ja jestem dziewczyną Mats'a. Cathy. -uśmiechnęła się
Justyna: Justyna jestem. -podała rękę
Cathy: Uważaj na Mario, bo on chce się pocieszyć po związku z Ann. Ja na twoim miejscu trzymałabym go na długuuugi dystans. -poradziła
Justyna: Jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej.. -wyparła się
Cathy: Tak się tylko mówi. Ale żeby nie było że nie mówiłam. -westchnęła
Monika: Tak! Cathy ma rację..
Kilka minut przed meczem Justyna zasiadła w trybunie, obok niej siedziała żona Podolskiego, pani Monika z dzieckiem. A zaraz z drugiej strony dziewczyna Mats'a Hummels'a.
Cathy: A ty czyja jesteś? -zapytała
Justyna: Przyjaźnie się z Mario Goetze. -odpowiedziała
Cathy: Fajnie, a ja jestem dziewczyną Mats'a. Cathy. -uśmiechnęła się
Justyna: Justyna jestem. -podała rękę
Cathy: Uważaj na Mario, bo on chce się pocieszyć po związku z Ann. Ja na twoim miejscu trzymałabym go na długuuugi dystans. -poradziła
Justyna: Jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej.. -wyparła się
Cathy: Tak się tylko mówi. Ale żeby nie było że nie mówiłam. -westchnęła
Monika: Tak! Cathy ma rację..
******
Marco i Milena zasiedli przed telewizorem w mieszkaniu dziewczyny i kibicowali Niemcom. Była nuda.. Nikt nic nie próbował strzelić, akcje raz na kilkanaście minut. Reus objął ramieniem Milenę, o dziwo go nie odrzuciła tylko przytuliła się do niego. Zrobiło się trochę dziwnie. Nagle w jednej chwili oboje spojrzeli sobie głęboko w oczy.
Milena: Marco...
Marco: Co jest? -zapytał
Milena: Jak można być tak głupim i nie widzieć że dziewczyna na ciebie leci! -zapytała zła
Marco: A tak jest?
Milena: I to jeszcze jak.. -uśmiechnęła się
Dziewczyna wyłączyła telewizor, złapała go za rękę i pośpiesznie udali się do jej sypialni. Tam od progu Marco zaczął ją namiętnie całować, ona odpowiadała mu tym samym. Chłopak ściągnął swoją bluzkę, po czym Milena poszła w jego ślady. Całował ją po szyi, a jego palce wędrowały po jej ciele.
Poczuli się jak nastolatkowie robiący coś zakazanego, co ich jeszcze bardziej do tego ciągnęło. Kochali się i nie mogli wytrzymać ani jednej minuty dłużej. Dziewczyna czuła się bezpieczna w jego ramionach, on czuł że da jej to czego najbardziej chciała. Teraz nie liczył się nikt.. Nawet Leonardo, który zrobił się dla niej tak daleki.
_____________________________________________________________________
Dodaję dzisiaj, bo jutro nie będzie czasu. ;/ Ciągle w domu są jakieś pretensje szczególnie do mnie, więc nie mam już siły. Zastanawiam się czy może nie przejść na jakiś urlop ;p
Kolejny pewnie w czwartek, albo środę.
Milena: Marco...
Marco: Co jest? -zapytał
Milena: Jak można być tak głupim i nie widzieć że dziewczyna na ciebie leci! -zapytała zła
Marco: A tak jest?
Milena: I to jeszcze jak.. -uśmiechnęła się
Dziewczyna wyłączyła telewizor, złapała go za rękę i pośpiesznie udali się do jej sypialni. Tam od progu Marco zaczął ją namiętnie całować, ona odpowiadała mu tym samym. Chłopak ściągnął swoją bluzkę, po czym Milena poszła w jego ślady. Całował ją po szyi, a jego palce wędrowały po jej ciele.
Poczuli się jak nastolatkowie robiący coś zakazanego, co ich jeszcze bardziej do tego ciągnęło. Kochali się i nie mogli wytrzymać ani jednej minuty dłużej. Dziewczyna czuła się bezpieczna w jego ramionach, on czuł że da jej to czego najbardziej chciała. Teraz nie liczył się nikt.. Nawet Leonardo, który zrobił się dla niej tak daleki.
_____________________________________________________________________
Dodaję dzisiaj, bo jutro nie będzie czasu. ;/ Ciągle w domu są jakieś pretensje szczególnie do mnie, więc nie mam już siły. Zastanawiam się czy może nie przejść na jakiś urlop ;p
Kolejny pewnie w czwartek, albo środę.
Rozdział jest boski.
OdpowiedzUsuńDobrze że Milena i Marco w końcu są tak jakby razem prawie:D .Ale Marco jest słodki.
Rewelacyjnie piszesz czekam do środy na następny
Pozdrawiam :)
buziaki :**
Cudowny! Po prostu mega<3
OdpowiedzUsuńMarco jaki slodki ;)
Mam nadzieje ze w koncu beda ofc razem! ;)
Czekam na nn! Buziaki !
Marco słodziak jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńRozdział piękny ;p
Czekam na następny ;3
Pozdrawiam ;*
Boski.!!!
OdpowiedzUsuńMarco jaki słodziak.<3
Nareszcie razem.
nie mogę się już doczekać kolejnego .
Buziaki .:****
aaaaaaaa uwielbiam!!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział:)
Pozdrawiam:)
Cudowne <33
OdpowiedzUsuńNareszcie (chyba) są razem <33 :D
Genialne!
Czekam na kolejny <33
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńhttp://friend-or-someone-more.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
Rozdział jest cudowny.
OdpowiedzUsuńMarco to taki słodziak.< 3
czekam na kolejny z niecierpliwością :
Genialne ! :D)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
Pozdrawiam ;pp
Nominowałyśmy Cię do The Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły na naszym blogu.
-Kamila ;>