Następnego dnia rano Milena obudziła się w ramionach śpiącego Marco. Poczuła się troszkę niezręcznie, ponieważ czuła że teraz chłopak nie da jej odejść i będzie o nią walczył, a jej związek z Leonardo wisi na włosku. Jednak wiedziała też że Reus będzie chciał dla niej jak najlepiej i da jej wolną rękę, sam pewnie nie chciał żeby ich romans wyszedł na jaw , szczególnie teraz kiedy jest z jego kumplem z drużyny.
Postanowiła się troszkę odsunąć, jednakże obudziła śpiocha. Zaspany Marco odtworzył oczy i uśmiechnął się nieśmiało, po czym pocałował ją delikatnie w policzek.
Marco: Hej kocurku.
Milena: Cześć śpiochu. -szepnęła
Marco: Długo już nie śpisz? -zapytał
Milena: Niedawno się obudziłam.. Ale trzeba wstawać, bo jest już późno.. -stwierdziła
Marco: Jest dopiero po 7:00 parę minut, to mamy jeszcze czas.. -uśmiechnął się
Milena: Ale w pół do dziewiątej Justyna przyjeżdża i musimy ją zabrać z lotniska, a ty mój szoferze musisz być gotowy.. -westchnęła
Marco: Tylko szoferze? Tylko? -zaśmiał się i zaczął ją całować
Milena: Tak! Tylko! -śmiała się
Po chwili zaczął dzwonić jej telefon. Na wyświetlaczu pisało Leo i wyświetliło się jego zdjęcie.
Milena: Marco! Ogarnij się! Leo dzwoni! -upomniała go
Marco: No to odbierz, a ja pójdę się ubrać.. -stwierdził i wyszedł z pokoju opatulony w koc
Dziewczyna wzięła głęboki oddech i odebrała dzwoniący telefon. Usłyszała w nim radosny głos Leo i Moritz'a, obaj się cieszyli..
Milena: Słucham?
Leo: Cześć słońce! I co jesteś zadowolona z Wicemistrzostwa Świata? -zapytał
Milena: Jasne, nawet nie wiesz jak się cieszę! Bardzo dobrze wam poszło wczoraj.. Mimo że przegraliście z Hiszpanią, ale świetnie wam poszło. -stwierdziła
Leo: No, ale tylko przegraliśmy w karnych. Jednak satysfakcja jest. Widzisz będziesz chodzić z Wicemistrzem! -chwalił się
Milena: Oj tak! Fanki będą za tobą szaleć! -zaśmiała się
Leo: A tobie będą zazdrościć.. -uśmiechnął się
Milena: Taa... -przyznała
Leo: Wczoraj w nocy nie mogłem się do ciebie dodzwonić.. Co robiłaś? -zdziwił się
Milena: A wiesz.. Zostawiłam komórkę w kuchni i zapomniałam jej wziąć ze sobą. -tłumaczyła
Leo: Aha, to chyba że tak.. Wracam dzisiaj po 12:00, więc wpadnę jakoś do ciebie skarbie.
Milena: No to super! Będę czekać.
Leo: To do zobaczenia! -rozłączył się
Dziewczyna źle się czuła że go okłamuje, ale co miała mu powiedzieć że wczoraj przespała się z jego kumplem Marco i było genialnie, był tak szczęśliwy że zostali wicemistrzami. Nie pragnęła tego niszczyć, nie teraz.. Kochała Leo, jednak Marco też nie był jej obojętny. Postanowiła wszystko przemyśleć biorąc zimny prysznic. Kiedy już wyszła, ubrała się w niebieski szlafrok, a włosy także schowała w ręcznik. Na kanapie telewizję oglądał Marco. Milena stanęła za nim i położyła swoje dłonie na jego barkach i delikatnie robiła mu masaż. Chłopak złapał ją za rękę i wtedy dziewczyna znalazła się już na kanapie, a jej głowa leżała na jego kolanach, a on bawił się jej kosmykami włosów.
Milena: Marco.. Ty wiesz że.. My nie możemy być razem.. -westchnęła
Marco: Wiem, ale zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa z Leo.. -pocałował ją w czoło
Milena: Kochany jesteś. -uśmiechnęła się
Marco: No wiem, a jaki słodki aż do granic przesadyzmu! -zaśmiał się
Milena: Twoja skromność mnie przeraża... -stwierdziła
Marco: Mnie troszkę też.. To kiedy jedziemy po Justynkę? -zapytał
Milena: Ubiorę się, ogarnę włosy i możemy jechać.
Marco: A nic nie zjesz? -zapytał
Milena: No to może będziesz tak dobry i zrobisz mi malutką kanapeczkę? -uśmiechnęła się
Marco: No dobrze..
Pół godziny później byli już na lotnisku i zabrali stamtąd Justynę, dziewczyna nie miała zbytnio dobrego humoru, ale też nie pałała do każdego nienawiścią. Troszkę ją przytłamsił widok szczęśliwego Marco i Mileny, którzy nigdy nie zachowywali się tak optymistycznie w swojej obecności. Reus wziął jej walizki i zaniósł do samochodu. Wszyscy wsiedli do samochodu, oczywiście Justyna siedziała sama z przodu.
Milena: I jak tam było Justyśka? Kogoś poznałaś? Coś ugrałaś? -uśmiechnęła się
Justyna: Było super. Dużo fajnych ludzi i dostaliśmy się do półfinału, więc nie muszę wracać od razu do Warszawy.. -odpowiedziała
Marco: Co to znaczy "od razu"? -zdziwił się
Justyna: Bo czuję że Moritz mnie zostawi i będzie z Lisą, a ja zostanę sama. -posmutniała
Marco: Nie martw się... Masz zawsze mnie i Milenę przy sobie.. -stwierdził
Milena: Ale ja.. Wyjeżdżam za dwa miesiące.. -wyznała
Marco: Jak to!? Nie mówiłaś mi! -oburzył się
Milena: No bo nie było o czym.. Chcę odwiedzić tatę we Francji.. Ale jadę tylko na dwa tygodnie, więc liczę że nie będziesz tęsknił. -uśmiechnęła się
Marco: Zawszę za tobą tęsknię.. -położył rękę na jej kolanie
Justyna: Yyy.. Czy ja o czymś nie wiem? -zdziwiła się
Milena: Marco! Patrz na drogę..! -zwróciła mu uwagę
Justyna: Halo? Ja tu jestem! -przypomniała
Milena: Pogadamy o tym później, okej Justyna? -zapytała
Justyna: No raczej, czekam na wyjaśnienia! -westchnęła
Kiedy już dziewczyny dotarły do mieszkania, Marco stwierdził że musi jechać do siebie, bo dzisiaj wizytę miał mu złożyć jego najlepszy przyjaciel Mario i wypadało trochę posprzątać. Tymczasem Milena pomagała Justynie się rozpakowywać..
Justyna: Powiesz mi w końcu, co to było w samochodzie? Te wasze uśmieszki i słodkości? -zapytała
Milena: Ale nie wygadasz się nikomu? Nawet Mo? -zapytała niepewnie
Justyna: Obiecuję ci! -przysięgła
Milena: Wczoraj razem z Marco.. No.. Już dłużej nie wytrzymaliśmy! Kocham go.. -wytłumaczyła
Justyna: A pomyślałaś o Leonardo? Co jak on się dowie? -zapytała
Milena: Ale nikt o nas nie wie poza tobą.. A z Leo będę dalej! -odpowiedziała
Justyna: Bo on myśli o tobie poważnie, nawet bardzo.. -stwierdziła
Milena: A co planuje? -zaciekawiła się
Justyna: On chce... Się dzisiaj tobie oświadczyć.. -wyznała
Milena: Oświadczyć?
Milena nagle zemdlała, a raczej straciła przytomność. Justyna szybko sprawdziła czy oddycha.. Żadnych oznak.. Potem sprawdziła puls, był ale słabo wyczuwalny. Zadzwoniła po pogotowie, kilka minut później przyjechała karetka i zabrała dwie dziewczyny. Milenę zabrano wciąż nieprzytomną na badania, a Justyna została na poczekalni.. Kilka minut później przyjechał, wcześniej zawiadomiony przez dziewczynę Marco, był strasznie zdenerwowany. Po chwili wyszedł doktor. Reus postanowił go zaczepić.
Marco: Panie doktorze, co z nią? Wszystko dobrze? -zapytał
Doktor: Czy dobrze, okaże się to dopiero po operacji.. Ona ma tętniaka mózgu.. -odpowiedział
Marco: Boże... Jak to? -przestraszył się
Doktor: Duże naczynko krwionośne w mózgu, które pękło pod wpływem jakiegoś stresu.. Postaramy się je zatamować i zagipsować. Teraz liczą się tylko minuty.. -odszedł
_____________________________________________________________________
Kiedy kolejny? Nie wiem.. Bo ostatnio mam gorsze dni. Może przez to że nie mogę znaleźć sobie miejsca.. ;/ Możliwe że w tym tygodniu..
Pozdrawiam. Tymczasem zapraszam na drugi blog.
Postanowiła się troszkę odsunąć, jednakże obudziła śpiocha. Zaspany Marco odtworzył oczy i uśmiechnął się nieśmiało, po czym pocałował ją delikatnie w policzek.
Marco: Hej kocurku.
Milena: Cześć śpiochu. -szepnęła
Marco: Długo już nie śpisz? -zapytał
Milena: Niedawno się obudziłam.. Ale trzeba wstawać, bo jest już późno.. -stwierdziła
Marco: Jest dopiero po 7:00 parę minut, to mamy jeszcze czas.. -uśmiechnął się
Milena: Ale w pół do dziewiątej Justyna przyjeżdża i musimy ją zabrać z lotniska, a ty mój szoferze musisz być gotowy.. -westchnęła
Marco: Tylko szoferze? Tylko? -zaśmiał się i zaczął ją całować
Milena: Tak! Tylko! -śmiała się
Po chwili zaczął dzwonić jej telefon. Na wyświetlaczu pisało Leo i wyświetliło się jego zdjęcie.
Milena: Marco! Ogarnij się! Leo dzwoni! -upomniała go
Marco: No to odbierz, a ja pójdę się ubrać.. -stwierdził i wyszedł z pokoju opatulony w koc
Dziewczyna wzięła głęboki oddech i odebrała dzwoniący telefon. Usłyszała w nim radosny głos Leo i Moritz'a, obaj się cieszyli..
Milena: Słucham?
Leo: Cześć słońce! I co jesteś zadowolona z Wicemistrzostwa Świata? -zapytał
Milena: Jasne, nawet nie wiesz jak się cieszę! Bardzo dobrze wam poszło wczoraj.. Mimo że przegraliście z Hiszpanią, ale świetnie wam poszło. -stwierdziła
Leo: No, ale tylko przegraliśmy w karnych. Jednak satysfakcja jest. Widzisz będziesz chodzić z Wicemistrzem! -chwalił się
Milena: Oj tak! Fanki będą za tobą szaleć! -zaśmiała się
Leo: A tobie będą zazdrościć.. -uśmiechnął się
Milena: Taa... -przyznała
Leo: Wczoraj w nocy nie mogłem się do ciebie dodzwonić.. Co robiłaś? -zdziwił się
Milena: A wiesz.. Zostawiłam komórkę w kuchni i zapomniałam jej wziąć ze sobą. -tłumaczyła
Leo: Aha, to chyba że tak.. Wracam dzisiaj po 12:00, więc wpadnę jakoś do ciebie skarbie.
Milena: No to super! Będę czekać.
Leo: To do zobaczenia! -rozłączył się
Dziewczyna źle się czuła że go okłamuje, ale co miała mu powiedzieć że wczoraj przespała się z jego kumplem Marco i było genialnie, był tak szczęśliwy że zostali wicemistrzami. Nie pragnęła tego niszczyć, nie teraz.. Kochała Leo, jednak Marco też nie był jej obojętny. Postanowiła wszystko przemyśleć biorąc zimny prysznic. Kiedy już wyszła, ubrała się w niebieski szlafrok, a włosy także schowała w ręcznik. Na kanapie telewizję oglądał Marco. Milena stanęła za nim i położyła swoje dłonie na jego barkach i delikatnie robiła mu masaż. Chłopak złapał ją za rękę i wtedy dziewczyna znalazła się już na kanapie, a jej głowa leżała na jego kolanach, a on bawił się jej kosmykami włosów.
Milena: Marco.. Ty wiesz że.. My nie możemy być razem.. -westchnęła
Marco: Wiem, ale zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa z Leo.. -pocałował ją w czoło
Milena: Kochany jesteś. -uśmiechnęła się
Marco: No wiem, a jaki słodki aż do granic przesadyzmu! -zaśmiał się
Milena: Twoja skromność mnie przeraża... -stwierdziła
Marco: Mnie troszkę też.. To kiedy jedziemy po Justynkę? -zapytał
Milena: Ubiorę się, ogarnę włosy i możemy jechać.
Marco: A nic nie zjesz? -zapytał
Milena: No to może będziesz tak dobry i zrobisz mi malutką kanapeczkę? -uśmiechnęła się
Marco: No dobrze..
Pół godziny później byli już na lotnisku i zabrali stamtąd Justynę, dziewczyna nie miała zbytnio dobrego humoru, ale też nie pałała do każdego nienawiścią. Troszkę ją przytłamsił widok szczęśliwego Marco i Mileny, którzy nigdy nie zachowywali się tak optymistycznie w swojej obecności. Reus wziął jej walizki i zaniósł do samochodu. Wszyscy wsiedli do samochodu, oczywiście Justyna siedziała sama z przodu.
Milena: I jak tam było Justyśka? Kogoś poznałaś? Coś ugrałaś? -uśmiechnęła się
Justyna: Było super. Dużo fajnych ludzi i dostaliśmy się do półfinału, więc nie muszę wracać od razu do Warszawy.. -odpowiedziała
Marco: Co to znaczy "od razu"? -zdziwił się
Justyna: Bo czuję że Moritz mnie zostawi i będzie z Lisą, a ja zostanę sama. -posmutniała
Marco: Nie martw się... Masz zawsze mnie i Milenę przy sobie.. -stwierdził
Milena: Ale ja.. Wyjeżdżam za dwa miesiące.. -wyznała
Marco: Jak to!? Nie mówiłaś mi! -oburzył się
Milena: No bo nie było o czym.. Chcę odwiedzić tatę we Francji.. Ale jadę tylko na dwa tygodnie, więc liczę że nie będziesz tęsknił. -uśmiechnęła się
Marco: Zawszę za tobą tęsknię.. -położył rękę na jej kolanie
Justyna: Yyy.. Czy ja o czymś nie wiem? -zdziwiła się
Milena: Marco! Patrz na drogę..! -zwróciła mu uwagę
Justyna: Halo? Ja tu jestem! -przypomniała
Milena: Pogadamy o tym później, okej Justyna? -zapytała
Justyna: No raczej, czekam na wyjaśnienia! -westchnęła
Kiedy już dziewczyny dotarły do mieszkania, Marco stwierdził że musi jechać do siebie, bo dzisiaj wizytę miał mu złożyć jego najlepszy przyjaciel Mario i wypadało trochę posprzątać. Tymczasem Milena pomagała Justynie się rozpakowywać..
Justyna: Powiesz mi w końcu, co to było w samochodzie? Te wasze uśmieszki i słodkości? -zapytała
Milena: Ale nie wygadasz się nikomu? Nawet Mo? -zapytała niepewnie
Justyna: Obiecuję ci! -przysięgła
Milena: Wczoraj razem z Marco.. No.. Już dłużej nie wytrzymaliśmy! Kocham go.. -wytłumaczyła
Justyna: A pomyślałaś o Leonardo? Co jak on się dowie? -zapytała
Milena: Ale nikt o nas nie wie poza tobą.. A z Leo będę dalej! -odpowiedziała
Justyna: Bo on myśli o tobie poważnie, nawet bardzo.. -stwierdziła
Milena: A co planuje? -zaciekawiła się
Justyna: On chce... Się dzisiaj tobie oświadczyć.. -wyznała
Milena: Oświadczyć?
Milena nagle zemdlała, a raczej straciła przytomność. Justyna szybko sprawdziła czy oddycha.. Żadnych oznak.. Potem sprawdziła puls, był ale słabo wyczuwalny. Zadzwoniła po pogotowie, kilka minut później przyjechała karetka i zabrała dwie dziewczyny. Milenę zabrano wciąż nieprzytomną na badania, a Justyna została na poczekalni.. Kilka minut później przyjechał, wcześniej zawiadomiony przez dziewczynę Marco, był strasznie zdenerwowany. Po chwili wyszedł doktor. Reus postanowił go zaczepić.
Marco: Panie doktorze, co z nią? Wszystko dobrze? -zapytał
Doktor: Czy dobrze, okaże się to dopiero po operacji.. Ona ma tętniaka mózgu.. -odpowiedział
Marco: Boże... Jak to? -przestraszył się
Doktor: Duże naczynko krwionośne w mózgu, które pękło pod wpływem jakiegoś stresu.. Postaramy się je zatamować i zagipsować. Teraz liczą się tylko minuty.. -odszedł
_____________________________________________________________________
Kiedy kolejny? Nie wiem.. Bo ostatnio mam gorsze dni. Może przez to że nie mogę znaleźć sobie miejsca.. ;/ Możliwe że w tym tygodniu..
Pozdrawiam. Tymczasem zapraszam na drugi blog.
Jeju! ona nie może umrzeć! ;c
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego!
Pozdrawiam <3 ;*
Nie uśmiercaj jej! I tak dalej sądzę że Marco byłby lepszy..! :) Liczę że wszystko ci się jakoś ułoży i będziesz dalej nam pisać, bi masz wielki talent! ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :)
świetne ale nie pozwól jej umrzeć.
OdpowiedzUsuńMarco powinien z nią być, przecież sie kochają:)
Pozdrawiam:)
Wow, masz wielki talent do pisania. :)
OdpowiedzUsuńMilena i Marco powinni być razem przecież sie kochaja, po za tym Milena ma życ.A Marco niech nie daje tak łatwo za wygraną. :)
Pozdrawiam
Żeby tylko operacja się udała! :) Niech będzie z Marco, on jest taki słodki ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
Pozdrawiam ;*
Mam nadzieje ze jej nie usmiercisz! :c i ze bedzie z Marco. Slodziak z niego ;)
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial, czekam na nn.
Buziaki :*
rozdział jest świetny.
OdpowiedzUsuńŻeby ona tylko przeżyła operację.
Ona musi być z Marco.
czekam na kolejny
świetny rodział kocham te opowiadanie tylko długo trzeba czekać na rodzial ale to nic wtedy buduje sie napiecie ;d haha ;d :)) swietny !! <33
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie czeka tu bardzo ważna informacja !! :)
http://piszczek-reus-love.blogspot.com/2013/07/wazneee-pilne-oddaje-bloga.html