Dziewczyna była zszokowana pytaniem Leonardo, po prostu nie wiedziała co powiedzieć. Wiedziała że jak się zgodzi to Marco się załamie, ale też Leo będzie chciał się dowiedzieć czemu.. Mało tego.. Leo mu wszystkie żebra połamie. Chciała jak najlepiej, a wyszło jak zawsze czyli źle. Widziała w jego oczach to że nigdy nie da jej skrzywdzić, ufał jej. Ale z drugiej strony był Reus, który cierpiał z boku i potrzebował jej pomocy i wsparcia. Nie mogła być z nimi równocześnie.
Milena: Nie wiem co mam teraz odpowiedzieć.. Nie jest przypadkiem za wcześnie? Może warto to jeszcze przemyśleć..? -zastanawiała się
Leo: A masz coś przeciwko żebym był twoim mężem? -zapytał
Milena: Nie, alee.. -zaczęła
Leo: Czyli się zgadzasz! -oznajmił
Milena: Skro tak twierdzisz.. -posmutniała
Od zawsze marzyła o tej chwili, teraz chłopak nie dał jej dojść do słowa. Chciała dobrze. Czuła się źle, kiedy chłopak wsuwał jej pierścionek na palec, nie chciała żeby to tak wyglądało. Pragnęła żeby na miejscu Leonardo był Marco, tymczasem chłopak siedział za drzwiami.
Bił się z własnymi myślami. Myślał że teraz kiedy Milena jest z Leo, będzie szczęśliwa, okazało się jednak że on nie był szczęśliwy. Był sam. Po chwili przyszła Justyna i Mario, zauważyli przygnębionego Marco który siedział samotnie na korytarzu.
Justyna: Co się stało? -zdziwiła się
Marco: Leo oświadczył się Milenie, a ona się zgodziła.. -odpowiedział ponuro
Justyna: Boże.. Biedaku. Nie martw się, ona przejrzy jeszcze na oczy. -pocałowała go w skroń
Mario: No dobra, Justynka idź do nich a ja z nim pogadam. -odpowiedział
Justyna: Ok.
Dziewczyna wstała i poszła na salę. Mario postanowił jakoś pocieszyć przyjaciela, chociaż to nie było najłatwiejsze.
Mario: Kiedy Milka wychodzi? -zapytał
Marco: Jutro.
Mario: No to weź się w garść, jutro jedziemy nad wodę! -zarządził
Marco: Kto jedzie? -zdziwił się
Mario: No jak to kto?! Ja, ty, Justyna i Milena. -odpowiedział
Marco: Daj mi spokój. Ona teraz nawet na mnie nie spojrzy.. -machnął ręką i wyszedł
Milena: Nie wiem co mam teraz odpowiedzieć.. Nie jest przypadkiem za wcześnie? Może warto to jeszcze przemyśleć..? -zastanawiała się
Leo: A masz coś przeciwko żebym był twoim mężem? -zapytał
Milena: Nie, alee.. -zaczęła
Leo: Czyli się zgadzasz! -oznajmił
Milena: Skro tak twierdzisz.. -posmutniała
Od zawsze marzyła o tej chwili, teraz chłopak nie dał jej dojść do słowa. Chciała dobrze. Czuła się źle, kiedy chłopak wsuwał jej pierścionek na palec, nie chciała żeby to tak wyglądało. Pragnęła żeby na miejscu Leonardo był Marco, tymczasem chłopak siedział za drzwiami.
Bił się z własnymi myślami. Myślał że teraz kiedy Milena jest z Leo, będzie szczęśliwa, okazało się jednak że on nie był szczęśliwy. Był sam. Po chwili przyszła Justyna i Mario, zauważyli przygnębionego Marco który siedział samotnie na korytarzu.
Justyna: Co się stało? -zdziwiła się
Marco: Leo oświadczył się Milenie, a ona się zgodziła.. -odpowiedział ponuro
Justyna: Boże.. Biedaku. Nie martw się, ona przejrzy jeszcze na oczy. -pocałowała go w skroń
Mario: No dobra, Justynka idź do nich a ja z nim pogadam. -odpowiedział
Justyna: Ok.
Dziewczyna wstała i poszła na salę. Mario postanowił jakoś pocieszyć przyjaciela, chociaż to nie było najłatwiejsze.
Mario: Kiedy Milka wychodzi? -zapytał
Marco: Jutro.
Mario: No to weź się w garść, jutro jedziemy nad wodę! -zarządził
Marco: Kto jedzie? -zdziwił się
Mario: No jak to kto?! Ja, ty, Justyna i Milena. -odpowiedział
Marco: Daj mi spokój. Ona teraz nawet na mnie nie spojrzy.. -machnął ręką i wyszedł
******
Całą noc Mario był u Marco, żeby go wesprzeć. Milena próbowała rano się do niego dodzwonić, kiedy już miała opuszczać szpital, chciała z nim porozmawiać ewentualnie wpaść do niego na chwilę. Nie odbierał, ciągle włączała się poczta głosowa.
Justyna wiedziała że Milena bardzo żałuje że nie mogła się sprzeciwić zaręczynom z Leo. Kiedy dziewczyna wpatrywała się w telefon, Justyna postanowiła że Milena musi się z nim spotkać i to jeszcze dziś.
Justyna: Powinnaś się dziś z nim spotkać i mu wszystko wytłumaczyć. -westchnęła
Milena: Jak? Nie odbiera już nawet moich sms'ów. On mnie nienawidzi. Wstydzę się do niego iść, po prostu skrzywdziłam go.. -powiedziała ze łzami w oczach
Justyna: On cię kocha. Pójdziesz do niego zaraz jak wrócimy do domu. -odpowiedziała
Milena: A co jak mi nie otworzy? -zapytała
Justyna: To zadzwonimy do Mario, on nam pomoże. -uśmiechnęła się
Milena: No dobra.
Justyna: Nie martw się, nawet jeśli nie będziecie razem, to będziecie przyjaciółmi. -przytuliła ją
Pół godziny później Milena i Justyna wróciły do domu, dziewczyna nie mogła już usiedzieć na miejscu. Mimo że wczoraj przeszła poważną operację, założyła czapkę bejsbolówkę i postanowiła odwiedzić przyjaciela. Kiedy już była obok domu Marco, coś ją tchnęło żeby tam się nie pokazywać. Jednak kiedy stanęła przed drzwiami musiała to zrobić, wziąć się w garść. Odruchowo chwyciła za klamkę, było otwarte. Po cichu weszła do środka, Reus siedział sam w salonie oglądając wiadomości. Zapukała do drzwi i nagle chłopak gwałtownie się odkręcił, w przejściu zobaczył ją ubraną w kremową bluzkę, ciemne rurki i trampki z czapką na głowie. Z chęcią przytuliłby ją i ucałował, ale trochę się wstydził jej reakcji.
Marco: Milena? -zdziwił się
Milena: Cześć.. Możemy chwilę porozmawiać? -zapytała
Marco: Jasne. Usiądź, proszę. -zaprosił ją do środka
Milena: Jesteś na mnie zły?
Marco: Nie, chcę żebyś była szczęśliwa. -odpowiedział
Milena: To czemu nie odbierasz telefonów? Zniknąłeś zaraz jak Leo mi się oświadczył... -westchnęła
Marco: Po prostu.. Ja tak nie potrafię..
Milena: Co to znaczy że ty nie potrafisz? Jesteś cudownym chłopakiem, ale to ja bym była dla ciebie problemem, nie miałbyś ze mną normalnego życia.. Rozumiesz? -wyznała
Marco: A czy ja pragnę żeby moje życie było normalne? Nie! Pragnę żebyś go zostawiła i była ze mną, za każdą cenę! Choćby nie wiadomo co by to miało być! -tłumaczył
Milena: Rozumiem, ale ty też mnie zrozum! Kocham was obu! -krzyknęła
Marco: Zdecyduj albo ja albo on. -zażądał
Milena: Ale on mi się oświadczył! Ja nie mogę od tak z nim zerwać! -wyjaśniła
Marco nie czekając na nic złapał dziewczynę za kark i zaczął ją namiętnie całować. Dziewczyna nie opierała się mu i chętnie odwzajemniała pocałunek. Oboje nie spostrzegli że za nimi stoi Mario z Justyną, którzy postanowili zorganizować wypad nad pobliską rzeczkę.
Mario: Powinni się częściej kłócić i się godzić. -stwierdził
Justyna: Zdecydowanie tak. -uśmiechnęła się
Marco: Jak tu weszliście!? -zapytał zbulwersowany i ogarniając się trochę
Mario: A kto tak rano płakał za dziewczyną..? Ojej! -zażartował z przyjaciela
Milena: Marco? Płakałeś? Jakiś ty wrażliwy! -przytuliła go
Marco: Podoba ci się to? -zdziwił się
Milena: Bardzo! -pocałowała go w policzek
Justyna: Dość tych czułości! Jedziemy na plażę! Biorę aparat! -zaśmiała się
Mario: No to jak najszybciej, może spotkam jakąś fajną blondynkę z okrągłym...
Justyna: Mario! Wstydź się! -zganiła go
Mario: Chodziło mi o okrągłe serce! Ale myśl co chcesz! -podniósł ją do góry
Justyna: Postaw mnie na ziemi! -pisnęła
Minęło kilkadziesiąt minut i cała czwórka była już na plaży, dziewczyny przebrały się w swoje stroje bikini, natomiast chłopcy w kąpielówki. Milena chciała się troszkę poopalać, więc zabrała ze sobą Marco, koc i olejek do opalania. Justyna bawiła się aparatem i zaczęła robić zdjęcia Goetze.
Milena: Marco! Chodź mnie tu wysmarujesz tym olejkiem! -zawołała
Marco: Już kociaku.. -uśmiechnął się
Milena: Tylko dobrze ma być!
Marco: Będzie świetnie! A tyłek też? -zaśmiał się
Milena: Debil! Nie! -wyrwała mu olejek
Marco: Przesuń się, też chcę się poopalać! -odpowiedział
Milena: Grubas! -zażartowała
Marco: Nie zapominajmy że twój brzuszek też ostatnio nie miał wakacji!
Milena: Weź przestań! Nie ładnie tak mówić! -upomniała go
Marco: Wystarczyło powiedzieć nie, to bym się tobą zajął jak należy. -westchnął
Milena: Taa.. Już to sobie wyobrażam! -zakpiła
Marco: Miałabyś już co na rękach nosić! -uśmiechnął się
Mario: Zrób tej bandzie zdjęcie! -przybiegł do Mileny i Marco
Milena: Wypraszam sobie! Nie jesteśmy żadną bandą..
Justyna: Uśmiech!
Milena: Weź brzydko wyszłam! -odpowiedziała
Justyna: Nie tak okropnie jak Mario! -uśmiechnęła się
Mario: Żebym ja ci zdjęcia nie robił! -zaczął ją gonić
Kiedy dziewczyna tak uciekała oddała aparat Milenie, która zaczęła sama im robić zdjęcia. Wbiegła do ciepłej wody, a biedny Mario tak się rozpędził że pobiegłby dalej gdyby go nie złapała za nadgarstek. Chłopak niemalże wpadł na nią. Złapał ją w talii i spojrzał jej głęboko w oczy, chciał już ją pocałować aż dziewczyna mu zniknęła i uciekła do przyjaciół wylegujących się na słońcu.
Justyna: To co? Kto ostatni w wodzie ten burak! -uśmiechnęła się
Mario: Będę pierwszy! -odpowiedział
Milena: Zaczekajcie na mnie! -zawołała
Justyna: Ruszaj się!
Milena: Marco? A ty co? Nie idziesz do wody? -zdziwiła się
Marco: Nie lepiej nie.. -stwierdził
Milena: No chodź! Bez ciebie to żadna zabawa! -zaczęła go ciągnąć za rękę
Marco: Boję się! -krzyknął
Milena: To ty nie umiesz pływać? -zapytała
Marco: No.. Nie złożyło się.. -westchnął
Milena: Chodź! Nauczę cię! -uśmiechnęła się
Marco: Nie wygłupiaj się.. Nie chcę. -upierał się
Milena: No już, podaj mi rękę!
Reus złapał ją za rękę i poczuł się jak dziecko w przedszkolu, normalnie wstydził się że nie potrafi pływać, ale przy Milenie czuł że może wszystko albo jeszcze więcej. Jednak gdzieś głęboko w sercu nie mógł sobie wybaczyć że dziewczyna jest narzeczoną Bittencourt'a...
_____________________________________________________________________
No to dałam wam wieczorkiem, bo jutro znowu się zaczyna męka.. Żniwa są gorsze niż szkoła.. ;/
W następnym Mo będzie wybierał xd
Kolejny jak się wyrobię to w tym tygodniu, albo za tydzień :)
Justyna wiedziała że Milena bardzo żałuje że nie mogła się sprzeciwić zaręczynom z Leo. Kiedy dziewczyna wpatrywała się w telefon, Justyna postanowiła że Milena musi się z nim spotkać i to jeszcze dziś.
Justyna: Powinnaś się dziś z nim spotkać i mu wszystko wytłumaczyć. -westchnęła
Milena: Jak? Nie odbiera już nawet moich sms'ów. On mnie nienawidzi. Wstydzę się do niego iść, po prostu skrzywdziłam go.. -powiedziała ze łzami w oczach
Justyna: On cię kocha. Pójdziesz do niego zaraz jak wrócimy do domu. -odpowiedziała
Milena: A co jak mi nie otworzy? -zapytała
Justyna: To zadzwonimy do Mario, on nam pomoże. -uśmiechnęła się
Milena: No dobra.
Justyna: Nie martw się, nawet jeśli nie będziecie razem, to będziecie przyjaciółmi. -przytuliła ją
Pół godziny później Milena i Justyna wróciły do domu, dziewczyna nie mogła już usiedzieć na miejscu. Mimo że wczoraj przeszła poważną operację, założyła czapkę bejsbolówkę i postanowiła odwiedzić przyjaciela. Kiedy już była obok domu Marco, coś ją tchnęło żeby tam się nie pokazywać. Jednak kiedy stanęła przed drzwiami musiała to zrobić, wziąć się w garść. Odruchowo chwyciła za klamkę, było otwarte. Po cichu weszła do środka, Reus siedział sam w salonie oglądając wiadomości. Zapukała do drzwi i nagle chłopak gwałtownie się odkręcił, w przejściu zobaczył ją ubraną w kremową bluzkę, ciemne rurki i trampki z czapką na głowie. Z chęcią przytuliłby ją i ucałował, ale trochę się wstydził jej reakcji.
Marco: Milena? -zdziwił się
Milena: Cześć.. Możemy chwilę porozmawiać? -zapytała
Marco: Jasne. Usiądź, proszę. -zaprosił ją do środka
Milena: Jesteś na mnie zły?
Marco: Nie, chcę żebyś była szczęśliwa. -odpowiedział
Milena: To czemu nie odbierasz telefonów? Zniknąłeś zaraz jak Leo mi się oświadczył... -westchnęła
Marco: Po prostu.. Ja tak nie potrafię..
Milena: Co to znaczy że ty nie potrafisz? Jesteś cudownym chłopakiem, ale to ja bym była dla ciebie problemem, nie miałbyś ze mną normalnego życia.. Rozumiesz? -wyznała
Marco: A czy ja pragnę żeby moje życie było normalne? Nie! Pragnę żebyś go zostawiła i była ze mną, za każdą cenę! Choćby nie wiadomo co by to miało być! -tłumaczył
Milena: Rozumiem, ale ty też mnie zrozum! Kocham was obu! -krzyknęła
Marco: Zdecyduj albo ja albo on. -zażądał
Milena: Ale on mi się oświadczył! Ja nie mogę od tak z nim zerwać! -wyjaśniła
Marco nie czekając na nic złapał dziewczynę za kark i zaczął ją namiętnie całować. Dziewczyna nie opierała się mu i chętnie odwzajemniała pocałunek. Oboje nie spostrzegli że za nimi stoi Mario z Justyną, którzy postanowili zorganizować wypad nad pobliską rzeczkę.
Mario: Powinni się częściej kłócić i się godzić. -stwierdził
Justyna: Zdecydowanie tak. -uśmiechnęła się
Marco: Jak tu weszliście!? -zapytał zbulwersowany i ogarniając się trochę
Mario: A kto tak rano płakał za dziewczyną..? Ojej! -zażartował z przyjaciela
Milena: Marco? Płakałeś? Jakiś ty wrażliwy! -przytuliła go
Marco: Podoba ci się to? -zdziwił się
Milena: Bardzo! -pocałowała go w policzek
Justyna: Dość tych czułości! Jedziemy na plażę! Biorę aparat! -zaśmiała się
Mario: No to jak najszybciej, może spotkam jakąś fajną blondynkę z okrągłym...
Justyna: Mario! Wstydź się! -zganiła go
Mario: Chodziło mi o okrągłe serce! Ale myśl co chcesz! -podniósł ją do góry
Justyna: Postaw mnie na ziemi! -pisnęła
Minęło kilkadziesiąt minut i cała czwórka była już na plaży, dziewczyny przebrały się w swoje stroje bikini, natomiast chłopcy w kąpielówki. Milena chciała się troszkę poopalać, więc zabrała ze sobą Marco, koc i olejek do opalania. Justyna bawiła się aparatem i zaczęła robić zdjęcia Goetze.
Milena: Marco! Chodź mnie tu wysmarujesz tym olejkiem! -zawołała
Marco: Już kociaku.. -uśmiechnął się
Milena: Tylko dobrze ma być!
Marco: Będzie świetnie! A tyłek też? -zaśmiał się
Milena: Debil! Nie! -wyrwała mu olejek
Marco: Przesuń się, też chcę się poopalać! -odpowiedział
Milena: Grubas! -zażartowała
Marco: Nie zapominajmy że twój brzuszek też ostatnio nie miał wakacji!
Milena: Weź przestań! Nie ładnie tak mówić! -upomniała go
Marco: Wystarczyło powiedzieć nie, to bym się tobą zajął jak należy. -westchnął
Milena: Taa.. Już to sobie wyobrażam! -zakpiła
Marco: Miałabyś już co na rękach nosić! -uśmiechnął się
Mario: Zrób tej bandzie zdjęcie! -przybiegł do Mileny i Marco
Milena: Wypraszam sobie! Nie jesteśmy żadną bandą..
Justyna: Uśmiech!
Milena: Weź brzydko wyszłam! -odpowiedziała
Justyna: Nie tak okropnie jak Mario! -uśmiechnęła się
Mario: Żebym ja ci zdjęcia nie robił! -zaczął ją gonić
Kiedy dziewczyna tak uciekała oddała aparat Milenie, która zaczęła sama im robić zdjęcia. Wbiegła do ciepłej wody, a biedny Mario tak się rozpędził że pobiegłby dalej gdyby go nie złapała za nadgarstek. Chłopak niemalże wpadł na nią. Złapał ją w talii i spojrzał jej głęboko w oczy, chciał już ją pocałować aż dziewczyna mu zniknęła i uciekła do przyjaciół wylegujących się na słońcu.
Justyna: To co? Kto ostatni w wodzie ten burak! -uśmiechnęła się
Mario: Będę pierwszy! -odpowiedział
Milena: Zaczekajcie na mnie! -zawołała
Justyna: Ruszaj się!
Milena: Marco? A ty co? Nie idziesz do wody? -zdziwiła się
Marco: Nie lepiej nie.. -stwierdził
Milena: No chodź! Bez ciebie to żadna zabawa! -zaczęła go ciągnąć za rękę
Marco: Boję się! -krzyknął
Milena: To ty nie umiesz pływać? -zapytała
Marco: No.. Nie złożyło się.. -westchnął
Milena: Chodź! Nauczę cię! -uśmiechnęła się
Marco: Nie wygłupiaj się.. Nie chcę. -upierał się
Milena: No już, podaj mi rękę!
Reus złapał ją za rękę i poczuł się jak dziecko w przedszkolu, normalnie wstydził się że nie potrafi pływać, ale przy Milenie czuł że może wszystko albo jeszcze więcej. Jednak gdzieś głęboko w sercu nie mógł sobie wybaczyć że dziewczyna jest narzeczoną Bittencourt'a...
_____________________________________________________________________
No to dałam wam wieczorkiem, bo jutro znowu się zaczyna męka.. Żniwa są gorsze niż szkoła.. ;/
W następnym Mo będzie wybierał xd
Kolejny jak się wyrobię to w tym tygodniu, albo za tydzień :)
Boskie niech wybierze tego Reusa , bo znowu się będzie chciał zabić xD
OdpowiedzUsuńCuuudo . Czekam na nastepnyy . Zapraszam do mnie ona-ty-i-ja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwspaniały ! świetny ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na więcej !
Rozdział jest cudowny.
OdpowiedzUsuńMarco słodziaczek, napewno bedą jeszcze razem.
Oj..Mario Mario.:P
czekam na kolejny
Świetny rozdział! ;)) Fajnie by było, gdyby Justyna była z Mario.
OdpowiedzUsuńŻniwa...Grr! Trudno je lubić, gdy twój dziadek ma ponad 2OOha.
Pozdrawiam ;))
Jeeej no niech rzuci tego Leo,
OdpowiedzUsuńMarcoo jest takiii slodki *.*
Pozdrawiam
Jaki ten Marco jest wrażliwy i kochany. Bardzo mi się to podoba<3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Milena w końcu z nim będzie!
No i Justyna z Mario, i jest super paczka :)
Czekam na kolejny ;* Buziaki! ;*
Cudowny! <3
OdpowiedzUsuńMarco jest świetny! ;3
Czekam na następny
Pozdrawiam :*
Świetny rozdział jak i Marco :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i zapraszam do siebie ;)
http://tak-trudo-ci-wybaczyc.blogspot.com/
http://es-todo-sobre-el-amor.blogspot.com/
boski <3 Marco jest taki słodki *.*
OdpowiedzUsuńMilena MUSI zerwać z Leo i być z Marco! :)
buziaki ;*
zapraszam do mnie ;D
http://mowszeptemjeslimowiszomilosci.blogspot.com/2013/07/33-oddawaj-mi-tego-granata.html
Żniwa znam to sama przez to przechodzę brak czadu itp. Ale rozdział super , juz myślałam ze ją pocałuje ale cóż zapraszam do siebie kiedys-tak-bedzie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSłodki Reusik *.*
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby Justyna była z Mario ;)
Pasują do siebie ;)
Zapraszam na drugi rozdział http://mr11mg10.blogspot.com/2013/07/rozdzia-2.html
Pozdrawiam - Nikola ;)
W końcu udało mi się odnalęźć twojego kolejnego bloga. Który to juz ? 3?
OdpowiedzUsuńCzytam kazda twoją historie, wszystkie są takie eh.. piękne <3
Zapraszam do mnie: http://iwillnotdieyoung.blogspot.com/
+ Prowadze konkurs z nagrodami
Obserwuje, liczę na to samo .
Ale mi szkoda Marco. W sumie Milena też łatwo nie ma :(
OdpowiedzUsuńA ogólnie kocham tą czwórkę. Mario, Marco, Justyna i Milena oni są niesamowitą paczka.
Z ogromnym zaciekawieniem czekam na kolejny.
Pozdrawiam Dagrasia ;**