Minęły dwa miesiące, wszyscy pełni energii zgłosili się na pierwszy trening. Tylko Milena troszkę osowiała i zła, nie była taka pozytywna. Za to Justyna cieszyła się każdą chwilą na boisku jakby miała to być ta ostatnia, może dlatego że była coraz bliżej Moritz'a.. Jednak to Mario stał się jej przyjacielem i jemu zwierzała się ze wszystkich swoich sekretów, ufała mu bardziej Milenie.
Gdy weszły do szatni, spotkały tam Rose ich znajomą z boiska właśnie się przebierała.
Rose: O Milenka.. Co taka nie w humorze? -zapytała
Milena: No bo ćwiczę i ćwiczę codziennie po kilka godzin, a robię się coraz grubsza.. -odpowiedziała
Rose: To może spróbuj tej nowej diety. Emma zaraz po niej drastycznie schudła. -westchnęła
Milena: Nie wiem. Może.
Kiedy wybiegły na boisko, jak zwykle Justyna i Milena walały się z tyłu, bo się biegać im nie chciało. Oczywiście trenerka krzyczała żeby się ruszały, ale nie przywiązywały do tego większej uwagi.
Nagle Milenie zrobiło się duszno, dziewczyna przykucnęła na murawie boiska i poczuła silny ból brzucha. Nic dziś nie jadła, może to z tego powodu.. Justyna postanowiła zaprowadzić ją do sztabu medycznego, potem zaczekała pod drzwiami, jednak chwilę później zawołano ją aby kontynuowała trening.
Milena: Co mi jest? Nie jadłam nic dzisiaj, ale czułam się nawet dobrze.. -westchnęła
Doktor: Wszystko dobrze.. Jesteś w ciąży moje drogie dziecko. -uśmiechnęła się
Milena: Że co?! Który to już miesiąc? -zapytała
Doktor: Koniec trzeciego. -odpowiedział
Milena: Zabiję go! -krzyknęła i wyszła
Po drodze z gabinetu do szatni po drodze staranowała Błaszczykowskiego i Piszczka, którzy wiecznie dowiadywali się o wszystkim ostatni, oni w ogóle nie wiedzieli że w Dortmundzie mieszka Milena. Myśleli że dziewczyna przyjeżdża tu czasem popatrzyć na trening.
Kuba: A tej co? -zdziwił się
Łukasz: Lepiej się nie mieszać.. Bo potem będzie że znowu coś przekręciłeś.. -westchnął
Kuba: Masz rację. Biedna dziewczyna. -odpowiedział
Łukasz: Oj tak. Słyszałem plotkę że jest narzeczoną Hummelsa. -stwierdził
Kuba: No coś ty! Agata rozmawiała wczoraj z Anką, to podobno jest dziewczyną naszego Romka.
Łukasz: Za babą nie trafisz.. O patrz! Reus z Lewym znowu wpompowują piłki! Idę się poskarżyć! -uśmiechnął się
Kuba: Żartujesz chyba? W końcu my posklejaliśmy im szafki. -zaśmiał się
Łukasz: Masz rację.
Gdy weszły do szatni, spotkały tam Rose ich znajomą z boiska właśnie się przebierała.
Rose: O Milenka.. Co taka nie w humorze? -zapytała
Milena: No bo ćwiczę i ćwiczę codziennie po kilka godzin, a robię się coraz grubsza.. -odpowiedziała
Rose: To może spróbuj tej nowej diety. Emma zaraz po niej drastycznie schudła. -westchnęła
Milena: Nie wiem. Może.
Kiedy wybiegły na boisko, jak zwykle Justyna i Milena walały się z tyłu, bo się biegać im nie chciało. Oczywiście trenerka krzyczała żeby się ruszały, ale nie przywiązywały do tego większej uwagi.
Nagle Milenie zrobiło się duszno, dziewczyna przykucnęła na murawie boiska i poczuła silny ból brzucha. Nic dziś nie jadła, może to z tego powodu.. Justyna postanowiła zaprowadzić ją do sztabu medycznego, potem zaczekała pod drzwiami, jednak chwilę później zawołano ją aby kontynuowała trening.
Milena: Co mi jest? Nie jadłam nic dzisiaj, ale czułam się nawet dobrze.. -westchnęła
Doktor: Wszystko dobrze.. Jesteś w ciąży moje drogie dziecko. -uśmiechnęła się
Milena: Że co?! Który to już miesiąc? -zapytała
Doktor: Koniec trzeciego. -odpowiedział
Milena: Zabiję go! -krzyknęła i wyszła
Po drodze z gabinetu do szatni po drodze staranowała Błaszczykowskiego i Piszczka, którzy wiecznie dowiadywali się o wszystkim ostatni, oni w ogóle nie wiedzieli że w Dortmundzie mieszka Milena. Myśleli że dziewczyna przyjeżdża tu czasem popatrzyć na trening.
Kuba: A tej co? -zdziwił się
Łukasz: Lepiej się nie mieszać.. Bo potem będzie że znowu coś przekręciłeś.. -westchnął
Kuba: Masz rację. Biedna dziewczyna. -odpowiedział
Łukasz: Oj tak. Słyszałem plotkę że jest narzeczoną Hummelsa. -stwierdził
Kuba: No coś ty! Agata rozmawiała wczoraj z Anką, to podobno jest dziewczyną naszego Romka.
Łukasz: Za babą nie trafisz.. O patrz! Reus z Lewym znowu wpompowują piłki! Idę się poskarżyć! -uśmiechnął się
Kuba: Żartujesz chyba? W końcu my posklejaliśmy im szafki. -zaśmiał się
Łukasz: Masz rację.
******
Justyna nie widziała już na treningu Mileny. Ćwiczyło jej się nie miło i nie fajnie, bo zazwyczaj kiedy były we dwie zawsze były odpały. Zaraz po treningu podszedł do niej Marco.
Marco: Cześć Justyna! Czemu nie ma Mileny? -zapytał
Justyna: Nie wiem, zaprowadziłam ją do sztabu, a potem nie wróciła na trening. -odpowiedziała
Marco: A co się stało?
Justyna: Mało nie zasłabła na treningu, ale to pewnie zwyczajne przemęczenie. -westchnęła
Marco: Aha. Jak będę miał dzisiaj czas to wpadnę do was. -uśmiechnął się
Marco: Cześć Justyna! Czemu nie ma Mileny? -zapytał
Justyna: Nie wiem, zaprowadziłam ją do sztabu, a potem nie wróciła na trening. -odpowiedziała
Marco: A co się stało?
Justyna: Mało nie zasłabła na treningu, ale to pewnie zwyczajne przemęczenie. -westchnęła
Marco: Aha. Jak będę miał dzisiaj czas to wpadnę do was. -uśmiechnął się
Justyna: Ok, wpadaj kiedy zechcesz!
Marco: A zapomniałbym! Masz pozdrowienia od Mario. -zaśmiał się
Marco: A zapomniałbym! Masz pozdrowienia od Mario. -zaśmiał się
Justyna: Jednak pamięta o mnie! Hahahaha! Może później zadzwonię do niego. -uśmiechnęła się
Kiedy już przebrana wyszła z szatni, zaskoczył ją miły sms od Mo że ma dla niej niespodziankę. Gdy szła ulicą Dortmundu, podbiegł do niej i chwycił ją za rękę. Razem poszli do jego domu, gdzie czekała na nią wspaniała kolacja. Na stole stał w wazonie bukiet kwiatów, a z dwóch stron leżały talerze i inne sztućce. Romantyczny nastrój.
Justyna: Rany.. Mo! Postarałeś się. -uśmiechnęła się
Moritz: Kocham cię piękna. -odpowiedział
Justyna: Ja ciebie też. -pocałowała go w policzek
Nie czekając długo, zjedli sobie po kanapce, a potem zaczęli się całować. Niestety kilka minut później przyszedł niespodziewany gość.. Lisa. Szybko się ogarnęli i sprzątnęli ze stołu.
Lisa: O! Hej Justyna! -uśmiechnęła się
Justyna: Cześć Lisa. -odpowiedziała
Moritz: A co ty tu robisz? Miało cie dziś podobno nie być.. -zdziwił się
Lisa: Mam dla ciebie niesamowitą informację! -powiedziała radośnie
Justyna: No to ja już może pójdę. -zdecydowała
Lisa: Nie, zostań!
Justyna: Ok.
Lisa: Jestem w ciąży! Już trzeci tydzień! -krzyknęła szczęśliwa
Moritz: To wspaniale! Cieszę się! -przytulił narzeczoną
Justyna: Gratuluję. -odpowiedziała
Dla dziewczyny to był cios poniżej pasa.. Miała dość Mo. Była już pewna że zdecydował, w końcu Lisa była teraz matką jego dziecka. Wyszła z jego domu i kompletnie nie wiedziała co ze sobą zrobić, postanowiła wrócić do swojego mieszkania i przemyśleć to wszystko.
Kiedy już przebrana wyszła z szatni, zaskoczył ją miły sms od Mo że ma dla niej niespodziankę. Gdy szła ulicą Dortmundu, podbiegł do niej i chwycił ją za rękę. Razem poszli do jego domu, gdzie czekała na nią wspaniała kolacja. Na stole stał w wazonie bukiet kwiatów, a z dwóch stron leżały talerze i inne sztućce. Romantyczny nastrój.
Justyna: Rany.. Mo! Postarałeś się. -uśmiechnęła się
Moritz: Kocham cię piękna. -odpowiedział
Justyna: Ja ciebie też. -pocałowała go w policzek
Nie czekając długo, zjedli sobie po kanapce, a potem zaczęli się całować. Niestety kilka minut później przyszedł niespodziewany gość.. Lisa. Szybko się ogarnęli i sprzątnęli ze stołu.
Lisa: O! Hej Justyna! -uśmiechnęła się
Justyna: Cześć Lisa. -odpowiedziała
Moritz: A co ty tu robisz? Miało cie dziś podobno nie być.. -zdziwił się
Lisa: Mam dla ciebie niesamowitą informację! -powiedziała radośnie
Justyna: No to ja już może pójdę. -zdecydowała
Lisa: Nie, zostań!
Justyna: Ok.
Lisa: Jestem w ciąży! Już trzeci tydzień! -krzyknęła szczęśliwa
Moritz: To wspaniale! Cieszę się! -przytulił narzeczoną
Justyna: Gratuluję. -odpowiedziała
Dla dziewczyny to był cios poniżej pasa.. Miała dość Mo. Była już pewna że zdecydował, w końcu Lisa była teraz matką jego dziecka. Wyszła z jego domu i kompletnie nie wiedziała co ze sobą zrobić, postanowiła wrócić do swojego mieszkania i przemyśleć to wszystko.
******
Tymczasem zmęczona Milena czuła że musi porozmawiać ze swoim narzeczonym Leo, na temat jej ciąży. Nie chciała go okłamywać, jednak musiała mu jakoś wmówić że to jego dziecko. Wiedziała że to na 100% sprawka Marco i to on jest prawdziwym, biologicznym ojcem. Jednak wolała żeby jej romans nie ujrzał światła dziennego, dlatego Reus nie mógł o tym nic wiedzieć.
Postanowiła więc odwiedzić go. Miała jego klucze, więc bez problemu mogła wejść do mieszkania, jednakże było otwarte. Weszła do kuchni i usłyszała jakąś rozmowę w kuchni. To był Leo i w pół naga Melanie, czyli była dziewczyna Marco. Całowali się.
Milena: Co tu się dzieje? Leo! -krzyknęła
Leo: To nie tak jak myślisz! Kotku... -odpowiedział
Milena: Zdradziłeś mnie! Jak mogłeś! -dała mu z "liścia" w twarz
Leo: Ałaaa! -pisnął
Milena: A ty? Co ty tu robisz!? -zapytała wściekła
Melanie: Marco mi mówił że się rozstaliście. -tłumaczyła
Milena: Ku*wa mać! Się będzie wpychał do cudzych związków! -krzyknęła
Leo: Milenka.. Proszę cię.. Daj się jakoś wytłumaczyć.. -przymilał się do niej
Milena: Sądzę że.. Musimy się rozstać. -wykrztusiła
Leo: Jak to?
Milena: Nie wyobrażam sobie z tobą dalej życia, poza tym sam chciałeś. -westchnęła
Zdjęła pierścionek zaręczynowy i położyła na stoliku, w geście że zrywa. Wyszła z domu i nie pragnęła tam więcej wracać, nie po tym co jej zrobił. Wiedziała że to mogło się również jej przydarzyć, ale przyjęła to ze spokojem. Teraz postanowiła być sama, poczuła się skrzywdzona przez obu mężczyzn.
Kiedy wróciła do domu, było cicho, jedynie z pokoju Justyny było słychać cichutkie popłakiwanie. Weszła do jej pokoju, a tu Justyna leżała wtulona w poduszkę. Położyła się obok jej i też zaczęła płakać.
Obie miały złamane serce i pragnęły spokoju.
Justyna: Czemu płaczesz? -zapytała dalej płacząc
Milena: Jestem w ciąży z Marco, Leo mnie zdradził z Melanie, której Marco powiedział że nie jesteśmy razem.. A ty? -zapytała ze łzami w oczach
Justyna: Lisa też jest w ciąży.. -wyłkała
Milena: A co.. Mo na to?
Justyna: Oczywiście się cieszy.. -odpowiedziała ledwo łapiąc oddech
Milena: To wszystko to sprawka tego idioty Marco! Chciał mi po prostu zniszczyć życie.. I udało mu się to.. Nie chcę już go więcej znać! -krzyknęła
Justyna: A co z waszym, znaczy się.. twoim dzieckiem? -zapytała
Milena: Wyjeżdżam do Paryża, tam urodzę i nie wiem co to będzie.. Chyba oddam do adopcji.. -westchnęła
________________________________________________________________________
Dziewczyny nam się popłakały ;c I jeszcze Piszczek z Błaszczykowskim plotkary xd
No to byle do następnego ;> Dodam kolejny jak będzie 9 komentarzy, a co tam szantażyk *_*
+ polecam świetnego bloga ;)http://zakochanawpilcenoznej.blogspot.com/
Postanowiła więc odwiedzić go. Miała jego klucze, więc bez problemu mogła wejść do mieszkania, jednakże było otwarte. Weszła do kuchni i usłyszała jakąś rozmowę w kuchni. To był Leo i w pół naga Melanie, czyli była dziewczyna Marco. Całowali się.
Milena: Co tu się dzieje? Leo! -krzyknęła
Leo: To nie tak jak myślisz! Kotku... -odpowiedział
Milena: Zdradziłeś mnie! Jak mogłeś! -dała mu z "liścia" w twarz
Leo: Ałaaa! -pisnął
Milena: A ty? Co ty tu robisz!? -zapytała wściekła
Melanie: Marco mi mówił że się rozstaliście. -tłumaczyła
Milena: Ku*wa mać! Się będzie wpychał do cudzych związków! -krzyknęła
Leo: Milenka.. Proszę cię.. Daj się jakoś wytłumaczyć.. -przymilał się do niej
Milena: Sądzę że.. Musimy się rozstać. -wykrztusiła
Leo: Jak to?
Milena: Nie wyobrażam sobie z tobą dalej życia, poza tym sam chciałeś. -westchnęła
Zdjęła pierścionek zaręczynowy i położyła na stoliku, w geście że zrywa. Wyszła z domu i nie pragnęła tam więcej wracać, nie po tym co jej zrobił. Wiedziała że to mogło się również jej przydarzyć, ale przyjęła to ze spokojem. Teraz postanowiła być sama, poczuła się skrzywdzona przez obu mężczyzn.
Kiedy wróciła do domu, było cicho, jedynie z pokoju Justyny było słychać cichutkie popłakiwanie. Weszła do jej pokoju, a tu Justyna leżała wtulona w poduszkę. Położyła się obok jej i też zaczęła płakać.
Obie miały złamane serce i pragnęły spokoju.
Justyna: Czemu płaczesz? -zapytała dalej płacząc
Milena: Jestem w ciąży z Marco, Leo mnie zdradził z Melanie, której Marco powiedział że nie jesteśmy razem.. A ty? -zapytała ze łzami w oczach
Justyna: Lisa też jest w ciąży.. -wyłkała
Milena: A co.. Mo na to?
Justyna: Oczywiście się cieszy.. -odpowiedziała ledwo łapiąc oddech
Milena: To wszystko to sprawka tego idioty Marco! Chciał mi po prostu zniszczyć życie.. I udało mu się to.. Nie chcę już go więcej znać! -krzyknęła
Justyna: A co z waszym, znaczy się.. twoim dzieckiem? -zapytała
Milena: Wyjeżdżam do Paryża, tam urodzę i nie wiem co to będzie.. Chyba oddam do adopcji.. -westchnęła
________________________________________________________________________
Dziewczyny nam się popłakały ;c I jeszcze Piszczek z Błaszczykowskim plotkary xd
No to byle do następnego ;> Dodam kolejny jak będzie 9 komentarzy, a co tam szantażyk *_*
+ polecam świetnego bloga ;)http://zakochanawpilcenoznej.blogspot.com/
łoo! zajebi*sty ♥
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Milena będzie z Marco, a Justyna z Mo :))
pozdrawiam i zapraszam do mnie :D
http://mowszeptemjeslimowiszomilosci.blogspot.com/2013/07/34-pepe-wyaz-z-tej-somy_30.html
Boże,świetnie piszesz. Licze na to że, Milena sięgnie po zdrowy rozsądek i Powie wszystko Marco.A Justyna i Mo mam nadzieje że, też im sie ułoży.:D
OdpowiedzUsuńCzekam na nex :)
Pozdrawiam Anonimka :*
Mam nadzieję, że Milena powie o ciąży Marco ;)
OdpowiedzUsuńOni muszą ze sobą być ! ;)
A Justyna niech da sobie spokój z Moritzem skoro nie umie wybrać ;)
Do niej pasuje Goetze ;)
Rozdział fantastyczny ;)
Pozdrawiam - Nikola ;)
No te dziewczyn doprowadzają człowieka do szału!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :D Ciekawe jak dalej po toczą sie losy bohaterów :)
Czekam Na następny
Pozdrawiam :]
Ps. Życzę, dużo weny :*
świetny rozdział! no po prostu bomba! :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Milena powie Marco o ciąży :)
czekam z niecierpliwością na następny rozdział!
pozdrawiam :*
Biedne dziewczyny... -.-
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Milena nigdzie nie wyjedzie i nie odda dziecka. Niech powie o tym Marco, nooo... na pewno się ucieszy!
Mam nadzieję że Justyna będzie z Mario. Jeszcze Milena i Marco, i będzie wspaniała czwórka :>
Rozdział mega <3 Czekam z niecierpliwością na nn!
Pozdrawiam ciepło ;*
Super , biedne dziewczyny i te ciążę:-)Załamała mnie ta ciąża Lisy myślałam ze już wybrał ! Pozdrawiam i zapraszam do siebie :-D
OdpowiedzUsuńPS dziękuje za komentarz :-D
Mam nadzieję,że Milena nie odda dziecka do adopcji. Rozdział super <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, szkoda mi dziewczyn, ale widocznie tak musi być :/ Milena nie może oddać tego dziecka, Marco by jej tego nie wybaczył, w końcu on też ma do niego prawo, ale zrobi co będzie chciała. Czekam nn :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :*
OdpowiedzUsuńMilena powinna powiedzieć Marco. Na pewno ucieszyłby się ;] Nie powinna oddawać tego dziecka :(
OdpowiedzUsuńMoritz i Lisa.. totalna załamka -.- Czemu Justyna nie może być z nim szczęśliwa? :(
Czekam na kolejny i pozdrawiam :**
Biedne dziewczyny:(
OdpowiedzUsuńTeż mi sie chce beczeć!
Cieszy mnie jedynie, że zostawiła tego LEO!
Buziaki:**
Rozdział jest boski.
OdpowiedzUsuńBiedne dziewczyny.:( Milena powinna powiedzieć Marco o dziecku i nie powinna oddawać go.
Może Justyna ułoży sobie jakoś życie z Mario.
czekam na kolejny z niecierpliwością.
Ona nie może oddać dziecka !
OdpowiedzUsuńA Mo zabiłabym go , gnuj jeden ! ;D
super rozdział :)
OdpowiedzUsuńczkam na kolejny
http://diamentoweee.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)
Świetne ! *__* Zapraszam do mnie http://marcoija.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń